Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER
Okres przedwyborczy wyraźnie nie sprzyjał rodzimemu rynkowi. Teraz, gdy wybory już za nami i teoretycznie zmniejszyła się niepewność polityczna, przełomu na GPW ciągle jednak nie widać. WIG słabo sprawował się już w trakcie odreagowania na giełdach, którego liderem były USA i rynki wschodzące. Teraz, gdy liderzy dostali lekkiej zadyszki (m.in. w reakcji na zapowiedź amerykańskiego Fedu, że rozważy podwyżkę stóp procentowych już w grudniu - wbrew ostatnim oczekiwaniom), rodzimy indeks zaczął szybko zawracać w kierunku dołka.


Jak to interpretować? Czy rodzimy rynek skazany jest na marazm, a może to już ostatni etap "męczarni" inwestorów na GPW? Niestety polityka ciągle nie sprzyja. Najnowsze wypowiedzi polityków sugerują, że spółki z udziałem Skarbu Państwa mogą być traktowane jako narzędzie "osiągania celów gospodarczych". Według jednej z teorii okres relatywnej słabości mógłby skończyć się dopiero po ostatecznym wyklarowaniu (i ostatecznym zdyskontowaniu przez rynek) pomysłów polityków na temat np. podatku bankowego.
