Inwestowanie w złoto – odcinek VI
Cenny kruszec od zawsze odgrywał istotną rolę w światowym systemie finansowym. Potwierdzeniem tego jest (coraz większa) obecność złota w oficjalnych rezerwach banków centralnych.
Kontynuujemy analizę źródeł popytu na złoto. W poprzednich dwóch odcinkach omówiliśmy już zakupy dokonywane przez producentów biżuterii (źródło największe), jak i popyt generowany przez zaawansowany technologicznie przemysł (źródło najbardziej stabilne). Tym razem wzrok kierujemy ku państwom, a w szczególności bankom centralnym.
Zacznijmy od tego, że historycznie złoto pełniło zasadniczą rolę w światowym systemie finansowym. Najpierw – przed pojawieniem się pieniądza drukowanego stanowiło jeden z głównych środków płatniczych. Potem w ramach tzw. złotego standardu cenny kruszec stanowił oficjalne zabezpieczenie dla pieniądza emitowanego przez banki centralne. Przykładowo w Stanach Zjednoczonych obowiązywała zasada, zgodnie z którą każdy dolar musiał mieć pokrycie w odpowiednich rezerwach złota w skarbcach, a państwo miało obowiązek wymieniać na żądanie dolary na ten szlachetny metal.
Nieco ponad połowa amerykańskich rezerw złota przechowywana jest w formie sztabek w ufortyfikowanym depozycie w Fort Knox (zarządza nim mennica państwowa). Część spoczywa również w ulokowanym 24 m pod powierzchnią ziemi skarbcu Banku Rezerwy Federalnej Nowego Jorku (na zdjęciu). Obok oficjalnych rezerw amerykańskich bank przechowuje również zasoby powierzone mu przez inne banki centralne oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy – łącznie ok. 7 tys. ton złota. Przypuszczalnie jest to największy skarbiec na świecie.
Nie będziemy w tym miejscu rozwodzić się na temat zalet i wad „złotego standardu” (jedni z rozrzewnieniem wspominają brak inflacji w tamtym systemie, inni obwiniają go za Wielki Kryzys lat 30.), niemniej pokazuje to, że złoto stanowiło ważny element światowych finansów. Być może to właśnie historyczny sentyment i obawy przed utratą wartości przez drukowany pieniądz sprawiają, że władze monetarne i rządy nie zrezygnowały z posiadania złota w swych rezerwach.
Bezsprzecznie największe zasoby szlachetnego metalu zgromadziły Stany Zjednoczone (rezerwy są tam w posiadaniu Departamentu Skarbu, a nie banku centralnego): ponad 8,1 tys. ton. Rezerwy banków centralnych w strefie euro (w tym EBC) wynoszą z kolei ok. 10,8 tys. ton. Łącznie światowe oficjalne rezerwy złota szacowane są na ponad 31 tys. ton, co stanowi ok. 18% istniejących zasobów kruszcu. Widać zatem, że banki centralne i rządy mają niebagatelne znaczenie.
Rys. 1. Największe oficjalne rezerwy złota na koniec 2013 r. (w tonach)
Równie ważną informacją jest to, że w ostatnich latach władze monetarne stały się na nowo źródłem popytu netto. Chęć zmniejszenia udziału dolara amerykańskiego w oficjalnych rezerwach oraz niedawne turbulencje w strefie euro kierują uwagę decydentów ku alternatywnym aktywom, a złoto wydaje się naturalnym kandydatem. Cechuje się dużą płynnością obrotu. W odróżnieniu od obligacji emitowanych przez rządy, nie ma obaw przed ryzykiem kredytowym.
Rys. 2. Popyt netto ze strony banków centralnych (w tonach rocznie)
W minionym roku banki centralne zakupiły netto 369 ton kruszcu o wartości ok. 16,7 mld USD. Oznacza to regres w porównaniu z 2012 r. Poprzeczka była jednak wysoko ustawiona – zakupy w 2012 r. były bowiem największe od prawie pół wieku.
Oczywiście powyższe liczby odzwierciedlają jedynie zagregowany popyt, nie mówiąc nic na temat jego struktury. Stroną popytową okazały się w ub.r. głównie niektóre kraje b. ZSRR (Rosja, Kazachstan, Azerbejdżan) oraz Korea Płd.
Reasumując, banki centralne to istotny gracz na rynku złota. Chęć dywersyfikacji rezerw skłoniła banki do wyraźnego zwiększenia zakupów kruszcu w ostatnich latach.
Zapisz się na nasz NEWSLETTER:
> codzienne powiadomienia o nowych analizach
> komentarze bieżące nt. istotnych zjawisk na giełdzie i w gospodarce - wyłącznie w newsletterze.
Co wyróżnia nasze analizy:
> nie tyle opisujemy fakty, co poszukujemy sprawdzonych zależności
> czerpiemy natchnienie z historii, ale koncentrujemy się na przyszłości.