Tomasz Hońdo, CFA
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER
Globalne rynki akcji zaczęły uginać się pod presją sprzedających. Przez pryzmat prostych wskaźników zastanówmy się w jakim są punkcie.
Zacznijmy od rynków wschodzących, bo to od nich wszystko się zaczęło - jak już pisaliśmy wcześniej, indeks MSCI Emerging Markets (EM) wybił się dołem z obszernej formacji klina. Potencjał spadkowy wynikający z tego sygnału jest konsekwentnie realizowany.

Widoczny na wykresie popularny wskaźnik RSI (wg danych miesięcznych) to dobry barometr schłodzenia koniunktury. Dobra wiadomość jest taka, że RSI jest już relatywnie nisko - najniżej od przełomu lat 2008/2009. Dojście do poziomów, przy których historycznie nadarzały się świetne okazje do kupowania EM, to kwestia raczej bliskiej niż dalszej przyszłości.
Jeśli założyć, że trend spadkowy na EM oznacza, że inwestorzy dyskontują spowolnienie gospodarcze w tej grupie krajów (z Chinami na czele), to pośredniego wpływu tego spowolnienia zaczęto obawiać się także na rynkach rozwiniętych. Amerykański S&P 500 po półrocznej stagnacji zaczął mocno się korygować. Tutaj niestesty do pojawienia się oznak tak mocnego wyprzedania jak na rynkach wschodzących jeszcze daleka droga, choć nie ma przecież żadnej gwarancji, że wskaźniki i tutaj muszą zejść tak nisko. Zauważmy, że w dołku mocnej korekty na jesieni 2011 r. RSI zszedł w okolicę 40 pkt., po czym koniunktura zaczęła się poprawiać.

"Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" - to powiedzenie sprawdza się także na giełdzie. Korekta w USA oznacza, że wyceny akcji korygują się, dostosowując się do gorszego otoczenia globalnego. Wskaźnik cena/zysk (P/E) przebywa szybko drogę z poziomów wygórowanych (mocno optymistycznych) do bardziej umiarkowanych - to dobra wiadomość na dłuższą metę.

I jeszcze jedna kwestia - nerwowość na rynkach może okazać się czynnikiem, który odsunie w czasie podwyżkę stóp procentowych w USA. Ostatnie lata pokazały, że Fed przywiązuje dużą wagę do sytuacji rynkowej i prawdopodobnie będzie starał się raczej uspokoić inwestorów.
Będziemy na bieżąco monitorować rozmaite wskaźniki nastrojów w USA - ich odczyty w najbliższych dniach pokazać mogą jak daleko jeszcze do końca korekty.
