Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER
Nie dalej jak w środę zwracaliśmy uwagę, że ważny dla akcji na GPW indeks rynków wschodzących opada w kierunku dołka letniej wyprzedaży. W piątek indeks znalazł się dokładnie na tym poziomie.

Pamiętajmy, że sierpniowy dołek wyznaczył koniec fali bessy, jaka doprowadziła w połowie roku do wybicia dołem z kilkuletniej konsolidacji. Zauważamy, że październikowe odbicie okazało się zaledwie ruchem powrotnym do przebitego wsparcia. Gra toczy się więc zatem o to czy przed nami kolejna fala... Aby udało się jej uniknąć, mocne odbicie jest potrzebne już w tym tygodniu.

Test dołka jest niemiłym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że we wrześniu indeks EM osiągnął stan silnego wyprzedania, po którym nadchodziło niemal zawsze od razu trwałe ożywienie (takie nadzieje wówczas wyrażaliśmy).

Zauważmy, że wyjątkiem od scenariusza natychmiastowego uzdrowienia był rok 2008 - wtedy przed trwałą poprawą indeks jeszcze raz pogłębił dołki, ale był to już ostatni akcent bessy.
W sferze fundamentalnej największym problemem rynków wschodzących są taniejące surowce. Cena ropy naftowej właśnie przebiła dołki w związku z prognozami zapowiadającymi utrzymanie się znacznej nadpodaży surowca w przyszłym roku. A cena ropy jest skorelowana z zyskami spółek z EM...

Ewidentnie rynki wschodzące są ciężarem także dla polskich akcji.

Trzymajmy więc kciuki za odbicie od poziomu wsparcia...
