Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Pisaliśmy już o tym, że amerykański S&P 500 znalazł się na poziomie najniższym od ok. 22 miesięcy (w cenach zamknięcia). Przy założeniu, że giełda wyprzedza gospodarkę, pojawia się pytanie: czy to zdarzenie może wieszczyć recesję za oceanem? Takie pytania pojawiają się coraz częściej.
Jak zawsze odwołajmy się w tym względzie do historii. Dla uproszczenia posłużymy się danymi miesięcznymi (ważna uwaga - oczywiście nie znamy jeszcze wartości S&P 500 na koniec lutego, więc nie można jeszcze przyjąć, że wg danych mies. mamy już 22-miesięczne minimum).

Jak widać w zdecydowanej większości historycznych przypadków prawie 2-letnie dołki indeksu pojawiały się albo na początku recesji, albo już w jej trakcie. Warto przy tym podkreślić, że w takim momencie często nie było jeszcze wiadomo, że to recesja, bo oficjalne daty podawane są przez instytut NBER z wielomiesięcznym opóźnieniem (niekoniecznie na podstawie danych o PKB).
Co ciekawe jednak, przed mechanicznym traktowaniem ostatnich wydarzeń na Wall Street jako zapowiedzi recesji przestrzega inny sprawdzony wskaźnik. Chodzi o ten komponent comiesięcznych danych z amerykańskiego rynku pracy, który historycznie miał własności wyprzedzające względem całej gospodarki. Chodzi o zatrudnienie w agencjach pracy tymczasowej, które ze względu na elastyczność jest dobrym barometrem popytu na pracę, który z kolei zależy od kondycji firm.

Jak widać szczyt zatrudnienia w tym sektorze następował w poprzednich dwóch cyklach na wiele miesięcy przed rozpoczęciem recesji - a raz (lata 2006-2008) nawet poprzedzał szczyt na Wall Street (z kolei szczyty na giełdzie pojawiały się przed rozpoczęciem recesji). Co prawda styczniowe dane pokazały silny spadek zatrudnienia (najsilniejszy od 2009 r.), ale to chyba nie uprawnia jeszcze do twierdzenia, że rozpoczął się trwały trend spadkowy. To pokażą dopiero następne miesiące.
Reasumując, po siedmiu latach od poprzedniej - wyjątkowo silnej - recesji, amerykańska gospodarka i giełda są w takim punkcie cyklu, że rozważania na temat kolejnej recesji stają się coraz częstsze. Niemal dwuletnie dołki na rynku akcji tylko wzmacniają takie spekulacje. Nie znajdują one natomiast na razie potwierdzenia w sprawdzonym barometrze z rynku pracy. Zauważmy też, że rozważania na temat ryzyka recesji być może pomogą odsunąć w czasie podwyżki stóp procentowych za oceanem.
