Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Okazuje się, że znajomość pewnych statystyk rynkowych może być bardzo przydatna w praktyce. Dowodzą tego nasze badania na temat rynków wschodzących. Na jesieni ub.r. zaczęliśmy zwracać uwagę, że fala wzrostowa indeksu emerging markets należy do najdłuższych w historii i że poprzednie najdłuższe serie były przerywane przez ponad 20% spadki. Wedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że ta fala stanie się rekordowo długa - doszło do tego w styczniu br. Ale w końcu prawa statystyki zaczęły dawać o sobie znać. Od stycznia trwa korekta spadkowa, która zdążyła jak na razie zredukować wartość indeksu emerging markets o prawie 15%.
Jakie wnioski na przyszłość można wysnuć z tych statystyk? Skoro poprzednie najdłuższe fale wzrostowe były przerywane przez 20-25% zniżkę, to można się zastanawiać czy i tym razem nie powinno dojść do podobnej przeceny. Czyli obecne 15% spadku od szczytu może być wg tych statystyk liczbą jeszcze niewystarczającą (aczkolwiek spora część korekty według tych obliczeń może być już za nami).
Ale jest też wniosek optymistyczny na dłuższą metę. Jeśli obecne zawirowania na rynkach są po prostu przewidywalną, wynikającą ze statystyk korektą po nadmiernie długotrwałych zwyżkach, to po wypełnieniu tego statystycznego potencjału zniżkowego emerging markets powinny teoretycznie ... powrócić do trendu wzrostowego. Zauważmy ważną kwestię - żadna z fal wzrostowych zestawionych w naszej tabeli nie była falą kończącą hossę. Każda z nich - podobnie jak późniejsza korekta - pojawiała się w trakcie hossy.
Niniejsza analiza ma wyłącznie charakter edukacyjny i nie powinna być traktowana jako rekomendacja inwestycyjna lub informacja sugerująca określoną strategię inwestycyjną.