Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Ostatnie dni stoją pod znakiem wyjątkowych turbulencji na rynkach, do których impulsem okazał się upadek Silicon Valley Bank. Wśród wielu negatywnych informacji kryje się jednak pozytywny aspekt tej sytuacji - po bardzo trudnym dla większości aktywów 2022 roku teraz wreszcie znów działa dywersyfikacja portfela!
Rzecz w tym, że przeciwwagą dla spadku wartości akcji w ostatnim czasie okazał się wzrost wartości obligacji oraz złota.
Przykładowo, indeks TBSP (będący benchmarkiem dla polskich papierów skarbowych o stałym oprocentowaniu), który przez większość ubiegłego roku był silnie dodatnio skorelowany z giełdowym indeksem WIG, ostatnio zaczął wyraźnie zrywać tę więź. Podczas gdy WIG zanurkował do poziomu najniższego od końcówki grudnia (kasując tym samym całą tegoroczną zwyżkę), benchmark obligacji jest w okolicy tegorocznego maksimum.
W jeszcze bardziej spektakularny sposób przeciwwagą dla taniejących akcji było w ostatnim czasie złoto, którego notowania zbliżyły się w kierunku szczytu z przełomu roku.
Dlaczego dywersyfikacja znów zaczyna działać? Bo czynniki, które zaszkodziły akcjom (obawy przed kryzysem bankowym), nie tylko nie zaszkodziły, lecz raczej pomogły obligacjom i złotu (wywołując nadzieje na szybszy koniec podwyżek stóp w USA).
Reasumując, zanik mocnej dodatniej korelacji łączącej wszystkie aktywa, znanej z ubiegłego roku, to akurat dobra wiadomość w całym tym rynkowym zamieszaniu. Bo ideałem marzeń konstruktora portfela inwestycyjnego jest nie tylko brak dodatnich korelacji, lecz wręcz ... ujemne korelacje, czyli sytuacja, w której ceny poszczególnych aktywów poruszają się w przeciwnych kierunkach (przynajmniej na krótką metę, bo na długą wszystkie powinny dawać zarobić - inaczej nie powinno być ich w ogóle w portfelu). To wtedy dywersyfikacja działa najlepiej.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
