Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Powracamy do globalnego "wskaźnika Buffetta", czyli stosunku światowej kapitalizacji giełdowej do światowego PKB. Już w sierpniu ub.r. zwracaliśmy uwagę, że wskaźnik ponownie przekroczył pułap 100%. W poprzednich dwóch przypadkach - na początku 2018 i w 2007 roku - przekroczenie tej granicy zwiastowało schyłkowy etap hossy. Tym razem stało się jednak coś zupełnie innego - jak widać od kiedy ostatnim razem poruszaliśmy tę kwestię globalna kapitalizacja giełdowa kontynuowała gwałtowny wzrost, bijąc rekord za rekordem. Obecnie jest bliska 108 bln USD. Dla porównania, w dołku "korona-krachu" wynosiła niespełna 63 bln USD.
"Wskaźnik Buffetta" został wypromowany przez słynnego inwestora W. Buffetta ok. 20 lat temu w odniesieniu do amerykańskich akcji i tamtejszego PKB. Obecnie wydaje się, że bardziej właściwa jest globalna wersja tego wskaźnika, skoro amerykańskie korporacje nabrały globalnego wymiaru.
Tymczasem wg szacunków Banku Światowego globalne PKB w zeszłym roku było mniejsze niż przed pandemią i dopiero w tym roku ma powrócić w okolicę rekordowych poziomów.
Na podstawie tych szacunków można orientacyjne wyliczyć, że globalny "wskaźnik Buffetta" w ostatnich tygodniach osiągnął poziom ok. 130%. Z czymś takim nie mieliśmy do czynienia nawet na szczycie hossy w 2007 roku. Można podejrzewać, że równie wysokie pułapy odnotowano w trakcie wielkiej hossy na przełomie wieków, ale niestety dane Bloomberga nie sięgają tamtego okresu.
Obecne niebotyczne poziomy to sygnał, że być może światowe giełdy mocno oderwały się od gospodarczych "fundamentów". Hossa weszła w etap, na którym globalne wyceny są uzasadniane rekordową stymulacją fiskalną i monetarną (rekordowa płynność). Pytanie co stanie się gdy "stymulusy" zostaną wyłączone - to jednak pytanie raczej odnośnie dalszej przyszłości, biorąc pod uwagę że właśnie ma zostać uruchomiony wart 1,9 bln USD pakiet fiskalny prezydenta Bidena...
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.