Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Według obiegowej opinii tzw. bezpieczną przystanią w okresach turbulencji na rynkach akcji jest złoto. Nasza analiza nie potwierdza jednak trafności tej tezy. Złoto nie sprawdza się w tym roku jako przeciwwaga dla taniejących polskich akcji. Nie sprawdziło się też np. w 2015 roku. Nie ma prostej reguły opisującej wzajemne interakcje między tymi dwiema klasami aktywów.
Rola złota w portfelu jest raczej inna - ma zapewniać długoterminową ochronę przed inflacją.
Ostatnie wydarzenia potwierdzają natomiast, że za "bezpieczną przystań" w portfelu uznać można ... waluty takie jak dolar, jen japoński czy też frank szwajcarski. Zauważmy jak wyraźna jest ujemna korelacja między notowaniami USD, a rodzimym WIG20.
Czy to wszystko oznacza, że należy obecnie "rzucić się" do kupowania uznawanych za bezpieczne walut lub aktywów (np. obligacji) denominowanych w tych walutach? Odpowiedź nie jest prosta. Zauważmy, że najlepszym momentem do kupowania np. dolara był moment, w którym miał on za sobą ubiegłoroczną pokaźną przecenę.
Zobacz co pisaliśmy o dolarze w naszym podsumowaniu stóp zwrotu za rok 2017
Obecnie dolar odrobił już prawie połowę tamtych strat. Ale stwierdzenie, że na kupno USD jest już zdecydowanie za późno, również nie jest takie oczywiste. Postępujące zacieśnianie polityki monetarnej przez amerykański Fed (podwyżki stóp procentowych + redukcja bilansu) może (ale nie musi) być czynnikiem sprzyjającym dalszej aprecjacji dolara.
Z pewnością zaś wydarzenia w tym roku są kolejną lekcją na temat tego, że po okresach bardzo dobrego zachowania krajowych akcji (takich jak ubiegły rok), warto rozważać dodawanie do zdywersyfikowanego portfela walut uznawanych za bezpieczne, takich jak dolar.
Niniejsza analiza ma wyłącznie charakter edukacyjny i nie powinna być traktowana jako rekomendacja inwestycyjna lub informacja sugerująca określoną strategię inwestycyjną.