Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Chociaż Polska znalazła się właśnie w elitarnym gronie rynków rozwiniętych wg klasyfikacji firm FTSE Russell i Stoxx (ale nie MSCI!), to jednak pod wieloma względami naszej giełdzie nadal bliżej jest do rynków wschodzących. Świadczy o tym choćby prosty fakt. Pisaliśmy już, że wyceny akcji na GPW są najniższe od lat 2011/2012. Dla przypomnienia wykres.
A teraz nowość. Natrafiliśmy na bardzo podobny wykres autorstwa banku J.P. Morgan, ale dotyczący ... rynku chińskiego, czyli najważniejszego emerging market.
Jak widać także w Szanghaju statystyczna spółka wyceniana jest najniżej od ponad pięciu lat i już niewiele powyżej dołka (a właściwie serii dołków) z 2012 roku. Zobaczmy jak dramatyczną ewolucję przeżyły tamtejsze akcje od 2015 roku, kiedy pamiętna bańka spekulacyjna (podobna do tej z 2007 roku!) wywindowała wyceny do niebotycznych poziomów. Teraz mamy niemal odwrotną sytuację - wyceny są niskie z historycznego punktu widzenia. Czyżby zagrożenia takie jak wojna handlowa z USA były w niemałym stopniu zdyskontowane?
Czytaj też: Przeważaj rynki wschodzące - radzi J.P. Morgan
Reasumując, nie po raz pierwszy okazuje się, że sytuacja na GPW jest bardziej skorelowana z rynkami wschodzącymi, a w szczególności z największym z nich - chińskim - niż z rynkami rozwiniętymi, do których ponoć właśnie awansowaliśmy. Obecnie oznacza to, że zarówno nasz rynek, jak i chiński są po "przejściach". Na krótką metę nie wiadomo czy już na dobre otrząsnęły się z tych kłopotów, ale jednocześnie wydaje się, że relatywnie niskie poziomy wycen akcji kryją w sobie długoterminowy potencjał (historycznie takie wyceny stanowiły okazję do akumulacji walorów).
Niniejsza analiza ma wyłącznie charakter edukacyjny i nie powinna być traktowana jako rekomendacja inwestycyjna lub informacja sugerująca określoną strategię inwestycyjną.