Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Ostatnio cały czas głośno jest o tarapatach, w jakie popadły niektóre rynki wschodzące, takie jak Turcja czy Argentyna. Coraz częściej usłyszeć też można o możliwej "epidemii", czyli rozlaniu się tych problemów na wszystkie emerging markets. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że Turcja i Argentyna to nie tylko przypadki bardzo specyficzne pod względem ekonomicznym, lecz także ... niemal zupełnie nieistotne, jeśli chodzi o ich wagę w indeksach rynków wschodzących, np. MSCI Emerging Markets (Turcja ma 0,5% udziału w koszyku tego indeksu, a Argentyna w ogóle w nim nie figuruje). Najważniejszym rynkiem wschodzącym są natomiast Chiny (waga na poziomie prawie 31%) i to na nich z natury skupia się uwaga analityków. Ostatnio zwracają oni uwagę na różne formy stymulacji chińskiej gospodarki. Widać tam zarówno poluzowanie monetarne (stawka SHIBOR, będąca odpowiednikiem naszego WIBOR-u, spadła z prawie 5% na jesieni ub.r. do ok. 3%), jak i stymulację fiskalną (większe wydatki, niższe podatki, wsparcie inwestycji infrastrukturalnych).
"Jedną z kwestii, których najbardziej obawialiśmy się w I półroczu na rynkach wschodzących było spowolnienie chińskiej gospodarki. Teraz uważamy, że ostatnie działania stymulacyjne powinny ustabilizować wzrost gospodarczy" - piszą analitycy banku J.P. Morgan. I m.in. z tego powodu zdecydowali się zmienić rekomendację dla emerging markets na "przeważaj" (czyli zwiększ ich udział w portfelu). Ich zdaniem od przyszłego roku gospodarki wschodzące zaczną rosnąć szybciej niż rozwinięte (w tym roku mają zadyszkę).
W raporcie JPM jest też wzmianka o Polsce (analizy banku bazują na indeksach MSCI, w których nasz kraj pozostaje rynkiem wschodzącym). W oczy rzuca się fakt, że jako jedyny spośród emerging markets "pokrywanych" przez analityków banku nie odnotujemy w tym roku wzrostu zysków spółek - pod tym względem jesteśmy na szarym końcu (o ryzyku stagnacji wynikowej pisaliśmy już w zeszłym roku). Ale na szczęście w przyszłym roku ma być pod tym względem już lepiej - eksperci oczekują 12-proc. wzrostu zysków.
Reasumując, jakkolwiek problemy Turcji czy Argentyny stawiają w złym świetle rynki wschodzące jako całość (a Polska jak widać jest i będzie do nich zaliczana przez część analityków), to jednak te dwa kraje są mało znaczące. O niebo ważniejsze są m.in. Chiny, a tam ostatnie działania stymulacyjne mają wesprzeć wzrost gospodarczy - wynika z prognoz jednego z największych banków inwestycyjnych zajmujących się tematyką emerging markets.
Niniejsza analiza ma wyłącznie charakter edukacyjny i nie powinna być traktowana jako rekomendacja inwestycyjna lub informacja sugerująca określoną strategię inwestycyjną.