Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Przed ponad miesiącem, kiedy S&P 500 dopiero zaczynał się odbijać po prawie 20-proc. spadku, sprawdzaliśmy kiedy w przeszłości pojawiły się podobne zniżki.
Teraz jesteśmy już na innym etapie, bo amerykański indeks zdołał urosnąć o przeszło 18% od dołka. Do których historycznych przypadków najbardziej podobne są ostatnie wydarzenia?
Może do przełomu lat 2007/2008, kiedy startowała głęboka bessa?
Widać, że na obecnym etapie odbicie na Wall Street jest dużo mocniejsze niż po pierwszym etapie tamtej bessy. Ta analogia zatem przestała być trafna?
Przyglądając się pozostałym historycznym przypadkom największe podobieństwo na obecnym etapie widzimy natomiast w odniesieniu do epizodu z 1998 roku.
Jeśli analogia z 1998 rokiem miałaby się utrzymać, to S&P 500 powinien z czasem sięgnąć po nowe rekordy. Ta analogia jest ciekawa także z innych względów. Podobnie jak teraz wyprzedaż w 1998 roku miała miejsce pod koniec długotrwałego boomu w USA, kiedy stopa bezrobocia spadła do niskich pułapów, a turbulencje rynkowe (szczególnie na rynkach wschodzących - kryzys rosyjski i zagrożenie systemowe w postaci upadku potężnie zalewarowanego funduszu hedgingowego LTCM) przestraszyły Fed i skłoniły go do zmiany retoryki. Co ciekawe po pewnym czasie, w połowie 1999 Fed wznowił jednak podwyżki stóp. Hossa ostatecznie miała dobiec końca wiosną 2000 roku. Czytaj też: szczyt hossy przed recesyjną bessą najwcześniej za półtora roku?
Niniejsza analiza ma wyłącznie charakter edukacyjny i nie powinna być traktowana jako rekomendacja inwestycyjna lub informacja sugerująca określoną strategię inwestycyjną.