Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Rynki akcji przeżywają największą od marca falę spadkową. Oczy inwestorów zwrócone są przede wszystkim na amerykański S&P 500. Dalsze losy korekty w dużym stopniu zależą od tego, czy indeks ten zdoła utrzymać się powyżej tzw. wsparcia, czyli dołka z końcówki września (3236 pkt. w cenach zamknięcia i 3209 w cenach śródsesyjnych).
Emerytowany zarządzający Mark Mobius sugerował ostatnio w mediach, że na wykresie widać mający niedźwiedzi wydźwięk "podwójny szczyt". Wg innych analityków to raczej "zniżkujący trójkąt" (na który składają się zaznaczone na czerwono linie). Tak czy inaczej każda z tych formacji wg książkowych schematów zapowiadać miałaby dalszą przecenę, nawet w okolicę 2800 pkt.
Ale jest jeden warunek - aby niedźwiedzia formacja, jakkolwiek ją nazwiemy, miała się w pełni ukształtować, wg książkowej wiedzy konieczne byłoby przebicie przez S&P 500 wspomnianego wrześniowego dołka. Gdyby udało się go obronić, w grze pozostaną również zupełnie inne, pozytywne scenariusze.
Na sytuację można spojrzeć też w zupełnie inny sposób. Wg naszych wyliczeń opartych na metodologii DCF (zdyskontowanych strumieni pieniężnych) aktualna "wartość wewnętrzna" S&P 500 to niespełna 3300 pkt. O ile zanim doszło do korekty, indeks wydawał się przewartościowany względem tego szacunku, obecnie można mówić o rozsądnym poziomie (chociaż nigdy nie da się wykluczyć, że dojdzie do niedowartościowania - wtedy byłby to impuls do zakupów).
Reasumując, na rynkach akcji trwa największa od wiosny fala spadkowa. Obserwujmy czy S&P 500 zdoła obronić kluczowy poziom wsparcia. Na plus odnotowujemy zniknięcie przewartościowania amerykańskich akcji względem naszego modelu DCF.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.