Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Co dzieje się z zyskami spółek z rodzimego WIG-u? Wg danych Bloomberga, zysk na akcję (EPS, earnings per share) w bardzo niewielkim stopniu odbił się od dołka. Obecnie EPS (za ostatnie 12 miesięcy) wynosi ok. 2178 punktów indeksowych. Gdyby zestawić go z obecnym poziomem WIG-u (ponad 59 tys. pkt.), daje to P/E (cena/zysk) na poziomie aż ok. 27.
Wydaje się jednak, że nie jest to zbyt miarodajny obraz sytuacji. Jeśli bowiem wierzyć zestawieniu Bloomberga prognozowany EPS na cały ten rok wynosi ponad dwa razy więcej (tabela poniżej). Prognozowany wzrost zysków w tym roku przekracza 100%, w przyszłym (2022) wzrost ma wg konsensusowych szacunków wynieść 13%, a w 2023 - ok. 11%.
Jak wygląda to z historycznego punktu widzenia? Jeśli prognozy są trafne, to WIG stoi u progu bardzo silnego odbicia zysków spółek, które już w tym roku powinny powrócić do poziomów sprzed pandemii, a w przyszłym - osiągnąć rekordowe pułapy.
Nawet jeśli weźmiemy poprawkę na fakt, że prognozy często bywają raczej zbyt optymistyczne, to i tak spektakularne odbicie zarobków firm jest możliwe, skoro inwestorzy takiego zjawiska doświadczyli już choćby w latach 2017 czy 2009-2010.
Wskaźniki P/E na bazie prognoz nie są wygórowane. P/E'21 to ok. 13, a P/E'22 to ok. 11,6. Czyli raczej niewiele.
Reasumując, jeśli wierzyć prognozom ogółu analityków zebranym przez Bloomberg i nawet biorąc poprawkę na możliwy nadmierny optymizm tych szacunków, polskie akcje stoją w obliczu potencjalnego gwałtownego odbicia zysków spółek od pandemicznego dołka. I wydaje się, że to ożywienie nie jest zbyt szczodrze wycenione przez rynek.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.