Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
W ramach trwającej nieustannie debaty "recesja czy ożywienie?" globalny wskaźnik wyprzedzający OECD (CLI) jest w tym roku po stronie bardziej optymistycznej. Wg najnowszego odczytu, wrzesień był już jedenastym miesiącem wzrostu CLI z cyklicznego dołka. Był to też zarazem drugi miesiąc pobytu wskaźnika powyżej progu 100 pkt., oddzielającego (przynajmniej w teorii) pogarszanie się koniunktury od poprawy.
Historycznie po pokonaniu przez CLI progu 100 pkt., WIG kontynuował trend wzrostowy przez, średnio rzecz biorąc, 10 miesięcy. I co ciekawe, od tej średniej nie było dużych odchyleń - praktycznie we wszystkich przypadkach indeks wspinał się na coraz wyższe pułapy. Gdyby trzymać się mechanicznie tej projekcji, to szczytu hossy na GPW należałoby oczekiwać w okolicy połowy 2024 roku.
Jakie są ryzyka dla tego optymistycznego scenariusza, w którym jeszcze spora część hossy potencjalnie przed nami? Po pierwsze, wskaźnik OECD cierpi na dość irytującą bolączkę - jego wartości potrafią być rewidowane nawet daleko wstecz. Dzięki tym rewizjom historyczne punkty zwrotne wyglądają z dzisiejszej perspektywy bardzo "elegancko", ale sęk w tym, że w tzw. czasie rzeczywistym te punkty pojawiały się np. później niż wynikałoby z obecnych, zrewidowanych danych (tak było np. z ostatnim dołkiem wskaźnika).
Po drugie, jeśli szukać przysłowiowej dziury w całym w ostatnich odczytach CLI, to warto zwrócić uwagę, że tempo zwyżki wskaźnika zaczyna stopniowo słabnąć. Jego wrześniowy wzrost był najsłabszy od ośmiu miesięcy. Dopóki sam CLI rośnie, słabnące tempo tej zwyżki nie jest dramatycznym problemem, ale wymaga regularnej obserwacji.
Po trzecie, jeśli pozostawić już na boku globalny, zbiorczy wskaźnik CLI i przyjrzeć się tzw. indeksowi dyfuzji, pokazującemu, w jakim stopniu w zwyżce uczestniczą poszczególne kraje, to tutaj pojawia się pierwszy sygnał ostrzegawczy. Indeks dyfuzji zaczął zakręcać wyraźnie w dół. Na razie nie jest to powód do dramatyzowania, bo (a) również i on jest mocno wrażliwy na rewizje danych wstecz - za miesiąc może się np. okazać, że jednak nie zakręca w dół, (b) spadek indeksu dyfuzji wróży na razie lekkie obniżenie się 12-miesięcznej zmiany WIG-u, ale to nie jest szczególne zaskoczenie, bo ta dynamika będzie się obniżać na skutek działania tzw. efektu bazy.
No cóż, analiza trendów makroekonomicznych nie jest niestety łatwa i pozbawiona niuansów, szczególnie w obecnym, mocno pogmatwanym cyklu. Na razie globalne wskaźniki OECD zdają się dawać ciągle więcej argumentów za dobrą koniunkturą na GPW niż za jej rychłym zakończeniem, ale pojawiają się też pierwsze sygnały świadczące o utracie impetu przez globalne ożywienie - trzeba trzymać rękę na pulsie.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.