Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Pisaliśmy już o sezonowości na polskiej giełdzie w oparciu o dane miesięczne. Na prośbę Czytelników pochylamy się jeszcze raz nad tą kwestią, ale tym razem w oparciu o jeszcze bardziej szczegółowe dane, dzień po dniu.
Okazuje się, że ścieżka WIG-u oglądana przez przysłowiową lupę, nie różni się w sposób radykalny od tej stworzonej na podstawie danych miesięcznych. Kosmetyczna różnica jest taka, że uśredniona za ostatnie ćwierć wieku, dzienna ścieżka swój lokalny dołek ustanawia nie wraz z końcem września, lecz ... właśnie teraz.
Druga ciekawostka, którą przynosi analiza danych dziennych: sezonowa poprawa nastrojów najmocniej przyspiesza w uśrednionym scenariuszu bliżej końca października i jeszcze bardziej "rozkręca się" na początku listopada.
Oczywiście jeszcze raz podkreślmy, że przedstawiona ścieżka oparta jest na średniej historycznej, od której zdarzały się zarówno pozytywne, jak i mocno negatywne odchylenia (najbardziej spektakularne - w roku 2008, po upadku Lehman Brothers). W tym roku dodatkowe czynniki, mogące zaburzyć ścieżkę sezonową (oczywiście oprócz wydarzeń na rynkach globalnych), to dzisiejsze posiedzenie RPP, a później, 15 października, wybory parlamentarne.
Sezonowość to bez wątpienia nie wszystko, ale jest to jeden z czynników, który warto brać pod uwagę. Ten czynnik działał zdecydowanie negatywnie w ostatnich dwóch miesiącach, ale teraz powinien zacząć "odkręcać się" w drugą stronę.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.