Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Spadając w czwartek poniżej lokalnego dołka z końcówki sierpnia, amerykański S&P 500 sprawił, że:
- obecna korekta spadkowa na Wall Street stała się najdłuższa w całym okresie od początku hossy na jesieni 2022 (jest już dłuższa, niż ta zakończona w marcu);
- indeks znalazł się najniżej od prawie trzech miesięcy (a dokładnie - ponad 60 sesji); również to wydarzenie jest bez precedensu od czasu ustanowienia dna trendu spadkowego na jesieni ub.r.
Zobaczmy, co historycznie zapowiadał taki spadek do co najmniej 60-sesyjnego minimum. Poniższy wykres pokazuje, że czasem bywała to niemal od razu okazja do kupowania akcji. Ale zdarzało się też, i to wcale nie tak rzadko, że po spadku do poziomu najniższego od 60 sesji, potem S&P 500 kontynuował średnioterminową zniżkę. Co ciekawe, ten drugi scenariusz rozegrał się w każdym z ostatnich trzech przypadków (I 2022, II 2020, X 2018). Zauważmy z kolei, że np. w trakcie bardzo silnej hossy trwającej od wiosny 2020 do schyłku 2021, zasilanej przez gigantyczną stymulację monetarno-fiskalną, nawet przez chwilę nie pojawił się omawiany sygnał, czyli spadek do 60-sesyjnego minimum.
Mimo tego zastanawiającego "wyłomu" w strukturze hossy, na razie dobra wiadomość jest taka, że amerykański benchmark dotarł w czwartek do pierwszego ważnego, technicznego wsparcia, leżącego na wysokości lokalnej górki z końcówki sierpnia ub.r. Gdyby to wsparcie nie wytrzymało, to niewiele niżej przebiega kolejne, czyli linia hossy, łącząca dołki z jesieni ub.r. oraz marca br. (punkt kulminacyjny obaw o kondycję banków regionalnych).
Reasumując, znany z niesprzyjającej sezonowości wrzesień przynosi pogłębienie korekty spadkowej na Wall Street. Już teraz jest ona najdłuższa w tym roku. Również po raz pierwszy od ubiegłego roku zdarzyło się, że S&P 500 znalazł się najniżej od prawie 3 miesięcy (60 sesji). Ważne, by w najbliższym czasie indeks zdołał obronić ważne poziomy wsparcia.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.