Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Wśród naszych ulubionych wskaźników cyklu gospodarczego (ważnego też dla inwestorów giełdowych) jest CLI (Composite Leading Indicators) publikowany przez OECD. Wg najnowszego odczytu globalny CLI zawędrował w maju do poziomu najwyższego od lipca 2018 (100,5 pkt.).
Światowa koniunktura gospodarcza jest zatem nieprzerwanie w fazie ekspansji. Zarazem CLI kroczek po kroczku zbliża się do poziomów, przy których historycznie kształtowały się cykliczne górki, po odnotowaniu których wskaźnik zaczynał dla odmiany zakręcać w dół. Wydaje się jednak, że ta strefa nie została jeszcze osiągnięta. Co prawda CLI jest już na poziomie, przy którym cykl gospodarczy "szczytował" w 2014 roku, ale w pozostałych przypadkach górki kształtowały się wyżej (od 101,1 jak w przypadku ostatniego szczytu z początku 2018 roku do 102,4 pkt., średnio 101,4 pkt.).
Na wykresie pokazujemy zagregowany CLI dla wszystkich 34. krajów OECD (są też dostępne wersje dla poszczególnych krajów). CLI powstaje na podstawie wybranych danych makro, które zdaniem analityków OECD są ściśle skorelowane z dynamiką PKB.
Co ciekawe wnioski płynące z analizy CLI łagodzą w pewnym stopniu wnioski, o których pisaliśmy w przypadku innego spośród naszych ulubionych wskaźników cyklu, czyli unijnego ESI, który już teraz zdaje się być w strefie szczytów.
Reasumując, w ramach cyklu gospodarczego przewijającego się od lat jesteśmy nadal na fali wznoszącej. Z każdym miesiącem coraz bardziej aktualne staje się jednak pytanie o to kiedy ta fala osiągnie swój szczyt.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.