Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Nie ma wątpliwości, że ścięcie ponad jednej trzeciej wartości S&P 500 w ciągu kilku tygodni to jeden z najgwałtowniejszych krachów w historii. Analiza danych pokazuje, że ostatnie wydarzenia można porównać z takimi epizodami z przeszłości, jak najbardziej dramatyczna fala bessy z 2008 roku (panika po upadku Lehman Brothers), krach z jesieni 1987 oraz - sięgając jeszcze dalej wstecz - krach z jesieni 1929 roku.
Poniżej porównanie tych wszystkich przypadków.
Zestawiając krachy dążyliśmy do uzyskania jak najlepszego "pokrycia się" poszczególnych ścieżek - stąd zrezygnowaliśmy ze standardowego podejścia, w którym każda linia startuje w punkcie "zero". Inspirowaliśmy się podobnym wykresem firmy Fidelity Investments (ale m.in. dodaliśmy krach z 1929 r.).
Jakie wnioski? Oto kilka naszych przemyśleń na podstawie analizy wykresu:
- Możliwe, że dno krachu jest już za nami;
- Bardziej prawdopodobne jest jednak, że ostatni dołek zostanie przynajmniej przetestowany (1987) lub wyraźnie pogłębiony (2008) w perspektywie kilku kolejnych tygodni;
- W lecie S&P 500 powinien (jeśli wierzyć historycznym wskazówkom) być wyżej niż obecnie lub przynajmniej na podobnym poziomie (2008/09);
- Jest szansa, że mimo przejściowych dalszych turbulencji pod koniec roku giełdy będą wyżej niż obecnie (2008, 1987).
Reasumując, nasze zestawienie pokazuje, że powrót do hossy po jednym z najpotężniejszych krachów w historii Wall Street może okazać się procesem żmudnym, wymagającym sporo czasu i cierpliwości. Nie da się też wykluczyć ponownego testowania dołków.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.