Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
W ramach dywersyfikacji tym razem spójrzmy za Odrę. Rozpoczynamy regularny monitoring wyników finansowych niemieckich spółek. Zakończenie sezonu publikacji raportów za I półrocze jest ku temu dobrą okazją.
Od razu w oczy rzuca się fakt, że niemieckie korporacje (te wchodzące w skład indeksu DAX) są przysłowiowymi gigantami w porównaniu z polskimi spółkami. I to pod każdym względem. Ich przychody, kapitały i zyski są wielokrotnie większe niż odpowiednie pozycje w przypadku nie tylko firm z WIG20, ale nawet ze wszystkich trzech podstawowych indeksów GPW razem wziętych.
A jak to wygląda, jeśli chodzi o poszczególne spółki z DAX-a? "Trzonem" indeksu są bez wątpienia trzy wielkie koncerny motoryzacyjne, które obecnie generują ok. 30% zysków wszystkich spółek z DAX-a. Czyni to niemiecki indeks mocno wrażliwym na wahania koniunktury w branży samochodowej. Ale warto zwrócić uwagę, że - już nie licząc "wielkiej motoryzacyjnej trójki" - także zdecydowana większość pozostałych koncernów generuje obecnie zyski. Uwagę zwraca też fakt, że struktura branżowa DAX-a jest bardziej urozmaicona niż np. naszego WIG20.
Zarobki elitarnej niemieckiej trzydziestki mimo niewielkiego spadku w II kwartale, pozostają stabilne.
Reasumując, po wzięciu pod lupę spółek z niemieckiego indeksu DAX okazuje się, że są one 7-10 razy (w zależności od parametru przyjętego do porównania) większe niż gros polskiego rynku akcji. W II kwartale ich zyski nieznacznie zmalały, ale pozostają relatywnie stabilne.
Niniejsza analiza ma wyłącznie charakter edukacyjny i nie powinna być traktowana jako rekomendacja inwestycyjna lub informacja sugerująca określoną strategię inwestycyjną.