Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Kiedy na rynkach pojawiają się większe turbulencje, jest bardzo prawdopodobne, że zaraz usłyszymy "chór" oficjeli i strategów zapewniających, że "przecież fundamenty są mocne". Nie inaczej jest tym razem. Poniżej zebraliśmy kilka charakterystycznych wypowiedzi z ostatnich dni.
- Przecena na Wall Street to "duży błąd", bo "przecież mamy tyle dobrych (świetnych) wieści z gospodarki" - prezydent USA Donald Trump
- "Myślę, że fundamenty są dość mocne" - sekretarz skarbu USA Steven Mnuchin
- "Fundamenty światowej gospodarki są mocne" - główny ekonomista MFW Maurice Obstfeld
- "Fundamenty ekonomiczne pozostają mocne zarówno w Japonii, jak i USA" - japoński minister gospodarki Toshimitsu Motegi
- Przecena na rynkach to "drobnostka" (ang. small potatoes), a "globalna gospodarka rośnie dość szybko" - szef oddziału Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku William Dudley
- "Przecena jest zupełnie oderwana od fundamentów" - amerykański strateg rynkowy w J.P. Morgan Dubravko Lakos-Bujas
Podobnych w wymowie wypowiedzi było oczywiście dużo więcej. Ich cechą wspólną jest przesłanie "fundamenty są mocne".
A teraz odwołajmy się do historii. W latach 50. znany ekonomista John Kenneth Galbraith napisał świetną książkę "The Great Crash 1929" będącą legendarną już wręcz kroniką wydarzeń i opinii towarzyszących pamiętnemu krachowi giełdowemu z 1929 roku, który stanowił preludium do Wielkiego Kryzysu lat 30. (to prawdziwa "lektura obowiązkowa"!).
Zebrane przez J.K. Galbraitha wypowiedzi różnych oficjeli z tego okresu są z dzisiejszej perspektywy wręcz szokujące. Umieściliśmy je na wykresie.
Galbraith te powtarzane niczym mantra zapewnienia określił mianem polityki "zaklinania rzeczywistości" (incantation). Jego syn, również znany ekonomista James K. Galbraith we wstępnie do książki ojca ostrzegł: "Zawsze kiedy rynki są w tarapatach, zapewnienia są te same: 'Sytuacja gospodarcza jest fundamentalnie zdrowa' lub też 'Fundamenty są dobre'. Wszyscy, którzy słyszą te słowa, powinni wiedzieć, że coś jest nie w porządku".
Nie chcę przez to powiedzieć, że tuż za rogiem na inwestorów czyha bessa - bo scenariusze rynkowe mogą być bardziej skomplikowane, szczególnie na krótką metę - ale używanie argumentu pod tytułem "fundamenty są mocne" jest wyrazem ignorowania/nieznajomości historii oraz mechanizmów działania rynków finansowych. Inwestorzy jako ogół dyskontują przyszłość, a nie to, co pokazują dane makro, które są zawsze spóźnione względem giełdowych trendów. Brońmy hossy, ale nie w ten skompromitowany historycznie sposób!