Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Niemiecki ifo Business Climate Index jest jednym z bacznie obserwowanych przez nas wskaźników koniunktury w Europie Zachodniej. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy dynamicznie urósł, sygnalizując poprawę nastrojów wśród przedsiębiorców, a pośrednio - wejście niemieckiej (i ogólnie europejskiej) gospodarki na wyższe obroty, co było skorelowane z kolejną odsłoną hossy na giełdach.
Wygląda jednak na to, że po wspinaczce na rekordowe pułapy indeks ifo dostaje zadyszki. W grudniu spadł o 0,4 pkt., do 117,2 pkt. w wyniku pewnego pogorszenia oczekiwań niemieckich firm. Ekonomiści tłumaczą to m.in. niepewnością związaną z formowaniem nowego rządu u naszych zachodnich sąsiadów.
ifo Business Climate Index powstaje na podstawie comiesięcznego sondażu wśród ok. 7000 niemieckich firm z czterech sektorów (przemysł, budownictwo, handel hurtowy i detaliczny).
Wielkość spadku nie jest póki co duża i indeks mógłby z łatwością odrobić te straty, ale warto zacząć uważnie obserwować czy ta zadyszka nie przerodzi się w coś większego. Jak bowiem pokazujemy na wykresie, stopniowa zmiana trendu ifo na spadkowy sygnalizowała dobry moment do "ewakuacji" w roku 2011 (przed pamiętnym letnim krachem) oraz w 2007 (przed rozpoczęciem wielomiesięcznej bessy).
Jeszcze łatwiej zdać sobie z tego sprawę, jeśli spojrzymy na naszą "przeróbkę" indeksu ifo. Ewidentnie widać tu, że kiedy ifo zaczynał schodzić z historycznych rekordów, był to niebezpieczny moment dla rynków akcji. Obecna sytuacja na wykresie najbardziej przypomina tę z 2011 roku.
Zastrzeżenie jest takie, że rozważania te dotyczą nieco dłuższego horyzontu inwestycyjnego (6-12 miesięcy), natomiast na krótką metę nie można wykluczyć, że pozytywne trendy na giełdach siłą rozpędu będą jeszcze kontynuowane.