Prognozy PKB także są w trendzie wzrostowym | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Prognozy PKB także są w trendzie wzrostowym

Tomasz Hońdo, CFA
Starszy Analityk Quercus TFI S.A.
tomasz.hondo@quercustfi.pl

W ostatnich raportach instytucje takie jak Komisja Europejska podnoszą prognozy wzrostu polskiego PKB. Co prawda ekonomiści zwykle nie są w stanie z dużym wyprzedzeniem trafnie przewidywać skali ożywienia/spowolnienia w gospodarce, ale dopatrzyliśmy się w ich prognozach pewnej wartości dodanej.

W naszych analizach tradycyjnie dużo miejsca poświęcamy analizie koniunktury gospodarczej i nie inaczej będzie dziś. Różnica jest taka, że tym razem uwagę skupimy na analizie prognoz sporządzanych przez ekonomistów. Ostatnie miesiące i tygodnie przynoszą regularne korekty w górę, jeśli chodzi o prognozy polskiego wzrostu gospodarczego. Szacunki dynamiki PKB w tym roku podniosły ostatnio m.in. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, agencja ratingowa Fitch, a także Komisja Europejska. Na Rys. 1 prezentujemy średnią prognoz 6 wybranych instytucji.

Rys. 1. Średnia prognoz wzrostu polskiego PKB na lata 2014-2015

Średnia prognoz wzrostu PKB 

W niniejszej analizie skupimy się na historycznych prognozach Komisji Europejskiej, chociaż wnioski byłyby zapewne podobne w odniesieniu do całej gamy prognoz. W najnowszym raporcie Komisja (KE) przewiduje wzrost polskiego PKB o 2,9 proc. w tym roku i o 3,1 proc. w 2015 r. W porównaniu do poprzedniego, jesiennego raportu oznacza to podwyższenie prognoz odpowiednio o 0,4 i 0,2 pkt. proc. Trend zmian jest zatem pozytywny, co potwierdza ogólnie korzystną atmosferę rynkową. Pojawia się jednak pytanie na ile zmiany prognoz ekonomistów są pomocne dla inwestorów giełdowych? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy sięgnąć do przeszłości. W tym celu zebraliśmy dane na temat historycznych prognoz KE począwszy od jesieni 2007 r. 

Rys. 2. Historyczne prognozy wzrostu polskiego PKB – Komisja Europejska

Historyczne prognozy Komisji Europejskiej 

Dana linia oznacza prognozę wzrostu w roku wskazanym nad linią.

Pierwszy wniosek, płynący z Rys. 2, jest taki, że prognozy dla danego roku niekiedy ulegają z upływem czasu silnym zmianom. Najlepszym tego przykładem były szacunki dla roku 2009. Najpierw KE radykalnie obcięła prognozy (z 4,0 proc. w XI 2008 r. do -1,7 proc. w V 2009 r.), by potem błyskawicznie je podnieść (do 1,0 proc. w IX 2009 r. i 1,7 proc. w II 2010 r.). Już na pierwszy rzut oka widać doskonale, że wszystkie te ruchy były mocno opóźnione względem tego, co już wcześniej dyskontował rynek akcji. W trakcie panicznej wyprzedaży na jesieni 2008 r. rynek dyskontował silne hamowanie gospodarki w 2009 r., zaś w momencie, kiedy KE na dobre dostrzegła to zagrożenie (maj 2009 r.), rynek dla odmiany wystrzelił w górę, dyskontując poprawę w gospodarce.

Ten przypadek był najbardziej spektakularny, ale nie brakuje też innych przykładów. O ile w maju 2012 r. KE szacowała wzrost w 2013 r. na 2,6 proc., to do jesieni 2013 r. prognoza ta została obcięta o połowę. Tymczasem właśnie na jesieni 2013 r. zaczęły się pojawiać na dobre oznaki szerokiego ożywienia na polskim rynku akcji, będące zwiastunem ożywienia gospodarczego.

Przykłady te obrazują, że zbyt dosłowna interpretacja prognoz grozi tym, że będziemy spóźnieni względem tego, co już zdążyło się wydarzyć na rynku akcji. Czy oznacza to, że wobec najnowszych prognoz KE i innych instytucji można przejść zupełnie obojętnie? Wydaje się, że tak stanowcze stanowisko nie do końca jest jednak uzasadnione, a pod warunkiem odpowiedniej interpretacji z prognoz można mimo wszystko wysupłać trochę użytecznych wskazówek.

Weźmy teraz dla odmiany inny przykład. Co prawda jak już wspomnieliśmy prognozy KE były spóźnione względem najbardziej dynamicznej fazy hossy w 2009 r., ale warto też spojrzeć co się działo później. Cykliczna hossa na dobre dobiegła końca dopiero wiosną 2011 r. (a najgorsze przyszło w sierpniu 2011 r.). Do tego czasu KE konsekwentnie podwyższała prognozy wzrostu, najpierw na 2010 rok (z 1,8 do 3,8 proc.), a potem na 2011 r. Zatem zanim doszło do ponownego odwrócenia się cyklu wzrostowego na giełdzie, pozytywny trend zmian prognoz był przez dłuższy czas potwierdzeniem pozytywnego trendu na GPW. Od zapoczątkowania przez KE procesu podnoszenia prognoz (jesień 2009 r.) do ustanowienia szczytu na GPW (kwiecień 2011 r.) minęło zatem niemal półtora roku pod znakiem wspinaczki giełdowych indeksów na nowe szczyty. Warto przy tym zwrócić uwagę na specyficzny rozkład prognoz na kolejne lata w tym okresie, bo kwestia ta wydaje się najbardziej użytecznym dla inwestorów aspektem prognoz KE.

Rys. 3. Prognozy wzrostu PKB na kolejne lata a zmiany cen akcji w okresie 2009-2011

Prognozy KE w okresie 2009-2011 

W okresie od jesieni 2009 r. aż do wiosny 2011 r. zaistniała sytuacja, w której prognozy KE na każdy kolejny rok były zawsze wyższe od prognoz na poprzednie lata. Czyli mówiąc obrazowo, linie pokazujące prognozy nie tylko rosły, ale też każda z nich była położona na coraz wyższych poziomach. Obrazowało to spodziewane przyspieszenie w gospodarce. Ta sytuacja uległa zmianie dopiero w maju 2011 r., kiedy KE zaprezentowała prognozę na 2012 r., z której wynikało, że wzrost gospodarczy będzie już nieco słabszy (3,7 proc. wobec 4,0 proc. wzrostu prognozowanego na 2011 r.). Dotychczasowy układ linii został naruszony – KE nie spodziewała się już dalszego przyspieszenia. Z dzisiejszej perspektywy widać, że jakkolwiek poziom prognozy na 2012 r. i tak okazał się zbyt optymistyczny i wkrótce KE musiała ostro ciąć prognozę (faktycznie PKB urósł w 2012 r. tylko o 1,9 proc.), to jednak sam wspomniany sygnał ze strony KE (brak dalszego przyspieszenia) okazał się bardzo trafnym ostrzeżeniem z punktu widzenia rynku akcji. Czyli ekonomiści Komisji byli co prawda w bardzo dużym błędzie jeśli chodzi o skalę spowolnienia, to jednak samo spowolnienie przewidzieli trafnie i wystarczająco szybko.

Warto jednocześnie zauważyć, że z podobną sytuacją inwestorzy mieli do czynienia w latach 2007-2008. Już na jesieni 2007 r. KE trafnie ostrzegała, że w kolejnym roku należy się liczyć z wolniejszym tempem wzrostu PKB. Te sygnały ostrzegawcze były trafne, nawet mimo tego, że wówczas jeszcze chyba nikt nie spodziewał się tak głębokiego spowolnienia, jakie miało później miejsce.

Biorąc pod uwagę te zależności, obecny układ linii na naszym wykresie wydaje się ciągle być pozytywnym sygnałem dla inwestorów. Linia obrazująca prognozę dla 2014 r. rośnie i jest położona powyżej linii z szacunkami dla 2013 r. Jeszcze wyżej położona jest linia z prognozami na 2015 r. Dopóki taka „schodkowa” hierarchia zostanie zachowana, będzie to korzystna sytuacja z punktu widzenia rynku akcji. Pytanie jednak czy tak będzie nadal na jesieni br., kiedy KE opublikuje kolejne szacunki. Wówczas dynamika PKB może być już wyraźnie wyżej niż obecnie i pytanie czy z tych wyższych poziomów będzie można się jeszcze spodziewać dalszej poprawy w 2015 r. Pod znakiem takich rozważań będzie prawdopodobnie upływać bieżący rok.

KONKLUZJE:

  • obserwowany ostatnio wzrost prognoz dla polskiej gospodarki to z jednej strony po prostu odzwierciedlenie optymizmu, który już dawno temu zapanował na rynku akcji;
  • ekonomiści zwykle początkowo niedoszacowują tempa ożywienia/przyspieszenia w gospodarce, a potem stopniowo korygują zaległości;
  • prognozy są jednak użyteczne dla inwestorów pod jednym względem – w schyłkowych fazach trendów wzrostowych na GPW w latach 2007 i 2011 wystarczająco szybko ostrzegały przed spowolnieniem w gospodarce w kolejnym roku, nawet jeśli były bardzo dalekie od precyzji jeśli chodzi o skalę tego spowolnienia (przynajmniej jeśli chodzi o analizowane w tekście prognozy Komisji Europejskiej);
  • w tym kontekście obecna sytuacja jest na razie ciągle korzystna dla rynku akcji – prognozy na 2015 r. są wyraźnie wyższe niż na rok bieżący i obie te wielkości są systematycznie podwyższane.

 


 Zapisz się na nasz NEWSLETTER:

> codzienne powiadomienia o nowych analizach

> komentarze bieżące nt. istotnych zjawisk na giełdzie i w gospodarce - wyłącznie w newsletterze.

Co wyróżnia nasze analizy:

> nie tyle opisujemy fakty, co poszukujemy sprawdzonych zależności

> czerpiemy natchnienie z historii, ale koncentrujemy się na przyszłości.

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

S&P 500 zakończy ten rok:

Wybory