Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Czas na odświeżenie rozważań na temat trendu w zyskach spółek z amerykańskiego S&P 500. Przypomnijmy, że w IV kwartale zarobki korporacji istotnie spadły, co wywołało obawy przed tzw. recesją wynikową (earnings recession). Teraz, kiedy znamy już rezultaty ponad 80% firm za I kwartał, można śmiało powiedzieć, że owej recesji prawdopodobnie udało się jednak uniknąć. Wg cząstkowych danych zagregowany zysk w samym I kwartale wzrósł (o 6,1% względem IV kw. w przypadku tzw. zysku operacyjnego, który cechuje się mniejszą wahliwością). W efekcie zysk liczony jako suma z czterech kolejnych kwartałów też urósł (choć tylko o 0,4%; tutaj ciągle słychać echa słabego IV kw.) i ... osiągnął nowy rekordowy poziom.
Uwaga - dane za I kw. oparte są na faktycznych wynikach w przypadku 82% spółek i na prognozach analityków w przypadku pozostałych.
Nowe rekordy zysków, choć wypracowane z wyraźnym trudem, są nie przez przypadek skorelowane z nowymi rekordami S&P 500 (które indeks zdołał osiągnąć, zanim "zdołowały" go groźby prezydenta Trumpa w sprawie nowych ceł na Chiny). Na długą metę można założyć, że nie ma wzrostu S&P 500 bez równoległego wzrostu zysków korporacji.
Reasumując, wygląda na to, że amerykańskie korporacje zdołały wybronić się przed groźbą wejścia w tzw. recesję wynikową. Po zaskakująco słabym IV kwartale ub.r. w I kw. 2019 zyski znów zaczęły rosnąć.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.