Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Po marcowo-majowej zadyszce cena złota (w USD) błyskawicznie podskoczyła w pobliże tegorocznej górki. Zarazem jest też już blisko kreślonej przez analityków technicznych linii łączącej całą serię lokalnych szczytów począwszy od 2014 roku.
Już kilka razy nie udało się sforsować tej technicznej bariery, ale gdyby wreszcie do tego doszło analitycy mogliby obwieścić wyjście z trendu bocznego i potencjalne wejście w hossę. Przynajmniej z punktu widzenia analizy technicznej (która czasem lubi płatać figle)...
Cały czas podtrzymujemy kluczową na dłuższą metę tezę - złoto w perspektywie lat jest w dużym stopniu zakładem na osłabianie się dolara względem koszyka walut. Poniższy wykres o tym przypomina. Nie będzie wielkiej złotej hossy (jak w latach 2001-2011) bez definitywnej zmiany trendu na dolarze.
Na krótką metę wiadomo że notowania dolara są dość wysoko, ale trudno też jednoznacznie przesądzić czy powiedział on już przysłowiowe ostatnie słowo i teraz zacznie się trwale osłabiać. Warto zauważyć, że w analogicznej do obecnej sytuacji z przełomu wieków dolar umacniał się nie tylko do końca ekspansji gospodarczej, ale aż do końca późniejszej recesji.
Reasumując, złoto po raz kolejny przymierza się do próby wyjścia górą z wieloletniego trendu bocznego. Oby tylko przeszkodą nie okazało się ponowne umocnienie dolara.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.