Inwestowanie w złoto – odcinek IX
Szlachetny metal bywa traktowany jako zabezpieczenie przed inflacją. Sprawdzamy jak na przestrzeni lat wywiązywał się z tego zadania.
W poprzednich dwóch odcinkach przyglądaliśmy się tzw. popytowi inwestycyjnemu na złoto. Czas bliżej zbadać jeden z głównych motywów, jakim kierują się inwestorzy na tym rynku, szczególnie ci o długoterminowym horyzoncie. Motywem tym jest ochrona (zabezpieczenie) wartości pieniądza przed inflacją.
Złoto na potrzeby inwestycyjne jest traktowane jako alternatywa dla drukowanego, papierowego pieniądza. O ile zasoby takiego pieniądza mogą być teoretycznie bardzo szybko powiększone w nieograniczonej skali (historyczne przykłady pokazują, że największą motywacją do takich działań była chęć doraźnego podreperowania budżetów państwowych), to w przypadku złota takiej możliwości nie ma. Jak już pisaliśmy, bieżące wydobycie jest niewielkie w zestawieniu z wydobytymi już światowymi zasobami (powiększają się one średnio o niecałe 2% rocznie). Budowa nowych kopalni jest na ogół droga i czasochłonna.
Oczywiście można znaleźć inne aktywa fizyczne, w przypadku których także nie można szybko i radykalnie zwiększyć podaży, ale złoto ma też inne pożądane przez inwestorów cechy, takie jak duża trwałość oraz ugruntowana przez wieki tradycyjna pozycja w systemie finansowym.
Na ile ochronna funkcja złota jest jedynie teorią, a na ile jest potwierdzona przez fakty? Czas przyjrzeć się statystykom. Zacznijmy od USA.
Rys. 1. Zmiany indeksu inflacji w USA i ceny złota w dolarach (%)
Nasuwa się wniosek, że historycznie w perspektywie wielu lat złoto faktycznie okazało się dobrym zabezpieczeniem realnej wartości dolara, a nawet pozwalało ją zwiększyć. Problem tkwi natomiast w fakcie, że „antyinflacyjne” właściwości złota nie były rozłożone równomiernie na przestrzeni czasu. Przykładowo w latach 70. cena kruszcu wystrzeliła w górę dużo szybciej niż przyspieszająca wówczas inflacja. Podobnie było w okresie lat 2002-2012. Z kolei między tymi dwoma okresami (czyli w latach 80. i 90.) złoto generalnie przegrywało bój z inflacją, ustępując pola m.in. rynkowi akcji. Widać zatem, że sprawa nie jest taka prosta.
A jakie są polskie doświadczenia pod tym względem?
Rys. 2. Zmiany indeksu inflacji w Polsce i ceny złota w PLN (%)
Jak widać, na dłuższą metę także w Polsce złoto pozwoliło uchronić oszczędności przed destrukcyjnym działaniem inflacji, choć podobnie jak w USA zdarzały się długie okresy (np. druga połowa lat 90.), kiedy realna wartość kruszcu przejściowo malała.
Reasumując, w perspektywie kilku ostatnich dekad złoto okazało się dobrym zabezpieczeniem przed inflacją – zarówno w USA, jak i w Polsce. Przejściowo zdarzały się jednak słabsze okresy. Antyinflacyjne właściwości złota należy rozpatrywać zatem w dłuższym terminie.
Zapisz się na nasz NEWSLETTER:
> codzienne powiadomienia o nowych analizach
> komentarze bieżące nt. istotnych zjawisk na giełdzie i w gospodarce - wyłącznie w newsletterze.
Co wyróżnia nasze analizy:
> nie tyle opisujemy fakty, co poszukujemy sprawdzonych zależności
> czerpiemy natchnienie z historii, ale koncentrujemy się na przyszłości.