Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Jakie wnioski płyną z opublikowanego właśnie najnowszego odczytu wskaźników wyprzedzających (CLI) organizacji OECD?
Globalna wersja CLI nie pozostawia wątpliwości co do kierunku trendu w gospodarkach - wskaźnik wkroczył na terytorium, które historycznie kojarzyło się już nie z łagodnym spowolnieniem, lecz raczej z recesją.
Jeśli doszukiwać się tu pozytywów, to pocieszające jest przynajmniej stopniowe wytracanie impetu spadkowego. Każdy kolejny miesiąc przynosi coraz to mniejszy spadek globalnego CLI.
Jeśli nie poprzestaniemy na zbiorczym, globalnym CLI, lecz przyjrzymy się strukturze zmian wszystkich krajowych wskaźników, to przechodzimy do poruszanego już w poprzednich analizach tematu tzw. indeksu dyfuzji (obliczamy go na własną rękę). Indeks ten pokazuje, jaki odsetek wszystkich krajów "pokrywanych" przez OECD notuje wzrost wskaźników CLI (czyli jak szeroka jest poprawa lub pogorszenie).
Nie kryjemy pewnego rozczarowania w tym miejscu, bo w poprzednim miesiącu indeks dyfuzji dawał pierwsze sygnały możliwego odbicia od dna, ale tym razem dane zostały na tyle mocno zrewidowane przez OECD, że wyczekiwane odbicie zniknęło. Na razie widać tu stabilizację blisko zera.
Indeks dyfuzji jest o tyle ważny, że historycznie potrafił z półrocznym wyprzedzeniem sygnalizować możliwe zmiany trendu na polskim rynku akcji. W tym kontekście październikowo-listopadowy skok w górę 12-miesięcznej dynamiki WIG-u wydawać się może nieco przedwczesny. Czy WIG nie wyszedł za bardzo przed szereg, dyskontując koniec hamowania gospodarki światowej?
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.