Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Wraz z entuzjastycznym odbiciem cen akcji na GPW pojawił się ciekawy sygnał zaczerpnięty z analizy technicznej - WIG po raz pierwszy od przełomu stycznia i lutego br. znalazł się powyżej 200-sesyjnej średniej kroczącej.
Według podręcznikowych schematów taki sygnał ma "byczy" charakter, mogący oznaczać zmianę trendu ze spadkowego na wzrostowy.
A jak to było w praktyce na rodzimej giełdzie? Zróbmy szybki przegląd najciekawszych przypadków, w których tak jak obecnie WIG po mocnym, kilkudziesięcioprocentowym spadku wędrował powyżej 200-sesyjnej średniej (200-DMA).
Okazuje się, że historia dostarcza cały wachlarz możliwych scenariuszy dalszego rozwoju wydarzeń. Począwszy od jednoznacznie "byczego" przypadku z 2009 roku, kiedy to WIG po pokonaniu średniej bez większego wahania kontynuował hossę...
... poprzez scenariusze, w których wkrótce po wygenerowaniu tego sygnału WIG poddawał się ponownie słabości i wykonał jeszcze jeden mocniejszy ruch w dół, by dopiero potem ustanowić ostateczny dołek przed nadejściem hossy...
... aż po najbardziej zagmatwany wariant z lat 2001-03, gdy na przestrzeni wielu miesięcy (!) WIG wykonał całą serię męczących dla inwestorów ruchów wokół średniej, zanim na dobre wszedł w trwały trend wzrostowy.
Widać zatem, że w praktyce rozwój wydarzeń na GPW bywał bardziej złożony, niż wynikałoby z prostych książkowych schematów.
Ale czy jest jakiś wspólny mianownik tych wszystkich scenariuszy? Chyba taki, że właściwie we wszystkich WIG dno bessy miał już za sobą (ewentualnie w jednym - w 2012 roku - na chwilę jeszcze o nie potem zahaczył). Nie da się natomiast wiarygodnie w oparciu o to narzędzie przewidzieć czy rozpoczęła się już "V-kształtna" hossa (to raczej rzadki wariant historycznie, najbardziej optymistyczny), czy raczej droga do hossy będzie dość wyboista (co jest prawdopodobne, szczególnie ze względu na skomplikowane okoliczności makro). Przynajmniej przedsmak hossy w każdym razie już czuć...
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.