Rozmawiamy w Rafałem Stempniewiczem, Prezesem Zarządu Tell S.A.
Grupa Kapitałowa Tell opiera się na trzech spółkach sprzedających usługi trzech różnych operatorów telekomunikacyjnych, a przez to de facto konkurujących między sobą. Na czym polegają korzyści z takiego modelu biznesowego?
Dzięki temu, jako pierwszym, udało nam się odejść od typowego dla rynku dystrybutorów uzależnienia od jednego dostawcy, redukując tym samych typowe dla takiego uzależnienia ryzyka. W szczególności, udaje nam się na poziomie skonsolidowanym osiągać stabilne wyniki finansowe, podczas gdy wyniki poszczególnych spółek Grupy podlegają wahaniom w zależności od całego szeregu czynników leżących po stronie danego operatora telefonii komórkowej, przy czym nasze spółki konkurują między sobą analogicznie jak operatorzy.
Dominujący wpływ na wyniki grupy ma ciągle współpraca z PTK Centertel. Czy zamierzacie Państwo dążyć do ograniczenia tego wpływu?
Dalsza dywersyfikacja nie jest już dla nas priorytetem. Obecnie główne kryterium w analizie potencjalnych przejęć to efektywność, rozumiana jako stopnień możliwych do uzyskania synergii kosztowych, lokalizacje i perspektywa ich utrzymania w okresie kilku lat oraz cena.
Niepowodzeniem skończyły się niedawne rozmowy w sprawie przejęcia przez Was firmy Mobile Max, posiadającej sieć sprzedaży T-Mobile. Czy mimo to zamierzacie szukać innych okazji do przejęć?
Stale monitorujemy rynek potencjalnych przejęć, ale wobec niezmiernie niskich poziomów wskaźników naszej wyceny giełdowej, trudno jest składać racjonalne oferty potencjalnym sprzedającym.
W ostatnich dwóch latach zysk netto grupy wyniósł 9,3-9,4 mln zł. Jakiego wyniku można się spodziewać w tym roku?
Nie publikujemy prognoz finansowych, ale proszę zwrócić uwagę na fakt, że od 2009 roku, czyli przez ostatnie 4 lata, Grupa rok w rok wypracowywała nieco ponad 14 mln zł EBITDA, w sumie to prawie 70 mln zł.
O ile w latach 2009-2011 Tell wypłacał dywidendy, to od minionego roku zamiast tego przeprowadził skupy akcji własnych. Jaka jest polityka zarządu spółki, jeśli chodzi o podział zysków? Czy skup akcji na dobre zastąpił wypłaty dywidend?
W sumie w latach 2009-2012 w formie dywidend i umorzeń akcji własnych wypłaciliśmy akcjonariuszom 4,96 zł na jedną akcję. Uważamy, że skup akcji nie spełnił oczekiwań. W skrócie można podsumować, że generując te same wyniki finansowe, ale przy liczbie akcji mniejszej o 20%, cena akcji pozostaje podobna jak przed skupem i to na tle rosnących indeksów. Stosując prostą arytmetykę, kurs ten powinien dziś oscylować wokół 12 zł za jedną akcję. Dodatkowo, umarzając akcje w miejsce wypłaty dywidendy, Spółka „wypadła” z rankingów spółek dywidendowych (pomimo oczywistej ekwiwalentności umorzenia i dywidendy), a zaryzykowałbym stwierdzenie, że jesteśmy jeżeli nie nr 1 to na pewno w ścisłej czołówce pod względem stopy dywidendy na GPW. Będziemy rekomendować powrót do wypłaty dywidendy.
Jak ocenia Pan aktualną wycenę rynkową akcji – czy trafnie oddaje ona „godziwą” wartość spółki?
Oczywiście bardzo trudno określić czy rynkowa wycena jest „godziwa” – a jak mówi stare powiedzenie – „nie dyskutuje się z rynkiem”. Moim zdaniem, co wydaje się przedstawiłem powyżej, cena akcji powinna być dużo wyższa niż obecna, ale my jako Zarząd spółki możemy tylko starać się utrzymywać dobre i powtarzalne wyniki oraz dzielić się z nimi z naszymi akcjonariuszami.
Rozmawiał Tomasz Hońdo