Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Spróbujmy podsumować najważniejsze fakty związane z najnowszym posiedzeniem amerykańskiego Fedu (a precyzyjnie - jego organu, jakim jest komitet FOMC).
Najważniejsza kwestia - stopa procentowa została podniesiona o zgodne z oczekiwaniami 25 punktów bazowych, do przedziału 4,75-5,0 proc., co jest poziomem najwyższym od ... sierpnia 2007 roku. Już tylko kolejnych 25 pb brakuje, by oprocentowanie funduszy federalnych powróciło do szczytu sprzed globalnego kryzysu finansowego. Mamy do czynienia z jedną z najbardziej agresywnych serii podwyżek stóp w ostatnich dekadach.
Na pocieszenie można dodać, że retoryka Fedu wyraźnie złagodniała. O ile jeszcze kilka tygodni temu jego szef Jerome Powell postraszył rynki ewentualnym przyspieszeniem podwyżek stóp w celu walki z uporczywą inflacją, to tym razem mowa była raczej o rychłym zakończeniu całego cyklu. W oficjalnym komunikacie FOMC sformułowanie "kolejne podwyżki stóp będą odpowiednie" zostało zastąpione zapowiedzią, że "pewne dodatkowe wzmocnienie polityki może być odpowiednie". W tzw. Fedspeak ("mowie Fedu") to niuans o niebagatelnym znaczeniu.
Już w drugim akapicie pojawiło się też nawiązanie do ostatnich turbulencji w amerykańskim systemie bankowym, który co prawda jest "rozsądny i odporny" (sound and resilient), ale ostatnie wydarzenia wpłyną negatywnie na dostępność kredytów, a przez to również na całą gospodarkę.
Nic dziwnego, że oczekiwania rynkowe odnośnie decyzji Fedu w ostatnich paru tygodniach przeszły wyraźną, gołębią ewolucję. Podczas gdy przed wydarzeniami związanymi z upadkiem SVB spodziewano się wydłużenia serii podwyżek do czerwca, to na chwilę obecną przeważają oczekiwania ... braku kolejnych podwyżek (prawdopodobieństwo ostatniej na posiedzeniu 3 maja wyceniono w środę tylko na 44 proc.). Co więcej, na horyzoncie pojawiły się też oczekiwania pierwszej ... obniżki stóp, już w lipcu.
Nad znaczeniem potencjalnego, nadchodzącego (a może już nawet będącego faktem?) "Fed pivot", a następnie potencjalnego cięcia stóp, dla rynków akcji i obligacji będziemy jeszcze się pochylać, bo temat jest bez wątpienia niezwykle ważny.
Na razie warto wspomnieć o jeszcze jednej istotnej kwestii poruszonej na marcowym posiedzeniu FOMC. Na razie Fed uciął spekulacje na temat ewentualnego rychłego zakończenia redukcji swego bilansu, czyli "zacieśniania ilościowego" (QT). "Komitet będzie kontynuował redukcję stanu posiadania obligacji skarbowych oraz instrumentów hipotecznych (MBS) zgodnie z wcześniejszymi planami" - czytamy w najnowszym komunikacie. Przypomnijmy, że wraz z uruchomieniem zastrzyków płynności dla kulejącego sektora bankowego suma bilansowa Fedu w jeden tydzień podskoczyła o prawie 300 mld USD, niwelując cztery miesiące QT (w piątek poznamy najnowsze dane na ten temat).
Reasumując, nie ma wątpliwości, że stres w systemie bankowym zrobił wrażenie na Fedzie, a stopy procentowe za oceanem są już w okolicy cyklicznego szczytu. Szybszy "Fed pivot" to dobra informacja, a z drugiej strony przyczyny szybszego końca podwyżek tak pozytywne już nie są.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.