Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Wydarzeniem numer 1 ostatnich dni na giełdach jest nowy rekord wszech czasów, odnotowany przez amerykański indeks S&P 500. Ustanowienie nowego rekordu oznacza tym samym, że odrobione zostały już całe, ok. 25-proc. straty z czasu bessy z 2022 roku.
Czy nowe historyczne maksimum traktowane może być jako pozytywny sygnał na bliską przyszłość? Dobra wiadomość jest taka, że bicie rekordów następowało najczęściej w całych seriach, co pokazuje poniższy wykres.
Warto też, na potrzeby analizy, spośród tych wszystkich rekordów wyłowić tylko te, które ustanawiane były bezpośrednio po bessach, definiowanych jako co najmniej 20-proc. spadki S&P 500. Czyli, innymi słowy, pod lupę weźmy tylko te przypadki, w których wejście na nowe historyczne maksimum związane było z odrobieniem całych wcześniejszych strat z bessy. Co ciekawe, takich przypadków, wbrew pozorom nie było tak dużo - obecny jest dopiero dziesiątym, licząc od lat 60. ubiegłego wieku.
Jak wyglądało zachowanie S&P 500 w tych właśnie, wyizolowanych przypadkach? W poniższej tabeli, zawierającej statystyki dotyczące zmian indeksu w horyzoncie 3, 6, 12 i 24 miesięcy po odnotowaniu rekordu kasującego straty z bessy, zdecydowanie przeważa przysłowiowa zieleń. Owszem, w 2007 roku zdarzyło się, że odrobienie strat z całej poprzedniej bessy nastąpiło tak późno, że rynek zaczął zaraz potem chylić się ku kolejnej bessie, ale to był raczej wyjątek od normy.
W tym całym, nastrajającym raczej optymistycznie, krajobrazie, niedosyt pozostawia tylko jedna, ale ważna kwestia - dość wąskie grono spółek, które wywindowały S&P500 na nowe historyczne maksimum. Spośród wszystkich subindeksów sektorowych, po nowy rekord sięgnął tylko jeden - Information Technology, który z kolei zdominowany jest przez wąskie grono technologicznych gigantów.
Po raz pierwszy w historii obserwujemy też sytuację, w której sięgnięciu przez S&P500 (czyli indeks dużych spółek) po nowy rekord towarzyszył tego samego dnia pobyt indeksu małych spółek (Russell 2000) aż 20 proc. poniżej wcześniejszego szczytu. To zupełnie bezprecedensowe zjawisko.
Bez względu na te nietypowe i zastanawiające okoliczności, fakt pozostaje faktem - S&P500 zdołał wreszcie pokonać szczyt z początku 2022, kończąc tym samym najdłuższy od okresu po globalnym kryzysie finansowym (2008/09) czas oczekiwania na nowy rekord.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.