W tym roku na giełdach krajów rozwijających się panuje ożywienie. Indeks MSCI Emerging Markets wspiął się na poziom najwyższy od siedmiu miesięcy. To kolejna próba wyrwania się z trendu bocznego, w jakim indeks tkwi od jesieni 2011 r.
Bieżący rok przynosi rozbieżne trendy. Podczas gdy na naszym rodzimym parkiecie borykamy się w tym roku ze słabością akcji szerokiego grona małych spółek (po ubiegłorocznej hossie), to przykładowo na globalnych rynkach wschodzących widać dla odmiany oznaki siły. Poważany indeks MSCI Emerging Markets znalazł się ostatnio na poziomach najwyższych od ok. siedmiu miesięcy.
Sprawdźmy czy jakieś wskazówki co do dalszego biegu wydarzeń daje historia. W dotychczasowej historii indeksu doliczyliśmy się dwunastu przypadków, kiedy wspinał się on na 7-miesięczne maksimum (po raz pierwszy po wcześniejszym spadku do analogicznego 7-mies. minimum). Co działo się potem? Okazuje się, że najczęściej pozytywny trend został podtrzymany. Po pół roku indeks był wyżej w 75% przypadków. Średnia zmiana w tym okresie wyniosła +10 proc. (przy maksymalnej stracie na poziomie 12 proc.).
Na sytuację warto też spojrzeć przez pryzmat elementarnej analizy technicznej. Pod tym względem diagnoza jest mniej jednoznaczna. Ostatnia fala wzrostowa to czwarta już próba podniesienia notowań w trakcie męczącego trendu bocznego trwającego od czasu krachu w sierpniu-wrześniu 2011 r. Skoro indeks zbliża się stopniowo do szczytów poprzednich tego typu ruchów zwyżkowych, to można się zastanawiać czy i tym razem finał nie będzie taki sam jak poprzednio.
Rys. MSCI Emerging Markets
Co potrzebne byłoby, aby doszło do przełomu i wybicia górą z ponad dwuletniego trendu bocznego? Na pewno perspektywa przyspieszenia gospodarek krajów rozwijających się (póki co np. z Chin docierają sygnały dalszego spowolnienia) i trwałego wzrostu zysków spółek. Trzeba jednocześnie pamiętać, że nie znikły czynniki ryzyka, takie jak wygaszanie QE w USA (choć czynnik ten był dyskontowany przez niemal cały ubiegły rok).
Zapisz się na nasz NEWSLETTER:
> codzienne powiadomienia o nowych analizach.
Co wyróżnia nasze analizy:
> nie tyle opisujemy fakty, co poszukujemy sprawdzonych zależności
> czerpiemy natchnienie z historii, ale koncentrujemy się na przyszłości.
