Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Ropa naftowa to surowiec kluczowy z punktu widzenia inflacji na świecie. Zwyżka notowań w ubiegłym roku wywołała oczekiwania na szybszy wzrost cen w gospodarkach, a w konsekwencji - adekwatną reakcję banków centralnych. I faktycznie, urosły stopy procentowe w USA, a Europejski Bank Centralny zredukował wiosną wielkość skupu obligacji w ramach QE. Chociaż w II kwartale br. ropa poddała się korekcie, to ostatnio znów zbliżyła się do tegorocznych maksimów. Fani analizy technicznej mogą na wykresie dopatrzyć się czegoś w rodzaju podręcznikowej "odwróconej głowy z ramionami" (inverted head & shoulders). Pod tą enigmatyczną nazwą kryje się specyficzny układ trzech kolejnych dołków, mający zapowiadać trwalszą zmianę trendu na wzrostowy. Po przebiciu "linii szyi" ta znana formacja jest już kompletna i wg książkowych schematów zapowiada znaczący potencjał wzrostowy (co ciekawe o "odwróconej głowie z ramionami" pisaliśmy ponad rok temu w odniesieniu do rynków wschodzących - i tam potencjał wzrostowy wynikający z niej został z nawiązką zrealizowany).
Jakkolwiek ze sprawdzalnością analizy technicznej różnie bywa i na tego typu formacje warto spoglądać z odpowiednią dozą ostrożności, to jednak ta ciekawostka intrygująco wpisuje się w porównanie obecnej sytuacji na rynku ropy z historycznymi ścieżkami.
Cena ropy w zadziwiający sposób podąża ciągle ścieżką z lat 2009-2011. Gdyby miała się jej nadal trzymać, oznaczałoby to jeszcze jedną, bardzo silną falę wzrostową przed nami. Falę, która potencjalnie wywołałaby impuls inflacyjny i reakcję banków centralnych.
A co przemawia przeciwko takiemu "byczemu" scenariuszowi? Przede wszystkim skomplikowana sytuacja fundamentalna, w której wysiłki OPEC mające na celu ograniczenie wydobycia w celu wywindowania cen nie mają takiej siły, jak niegdyś ze względu na dynamiczny rozwój wydobycia z łupków w USA. Na dłuższą metę w grę wchodzi też jeszcze jeden nowy czynnik - rosnący udział samochodów elektrycznych/hybryd w rynku motoryzacyjnym. Im droższa ropa i im ostrzejsze normy spalin, tym większa motywacja dla producentów do pójścia w tym kierunku.
I jeszcze jedno - wiara w dalszą zwyżkę cen ropy staje się nieco zbyt ... popularna wśród funduszy hedgingowych. Z naszych obliczeń na podstawie danych giełdy ICE wynika, że wielkość pozycji spekulacyjnych stopniowo zbliża się do lutowego rekordu (aczkolwiek ciągle jeszcze trochę do tych poziomów brakuje).
Reasumując, ropa naftowa przymierza się do ataku na tegoroczne maksima. Dalsza zwyżka jej notowań stanowiłaby z pewnością silny impuls inflacyjny.