Ostatnio coraz częściej mówi się o możliwości dalszego poluzowania polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny i wprowadzenia QE na wzór amerykański. Nawet bez QE polityka EBC ma wyraźny wpływ na rynki finansowe, o czym świadczy hossa (bańka?) na rynkach obligacji krajów peryferyjnych.
Jednym z największych zaskoczeń ostatnich kilku lat w sferze makroekonomicznej jest niska presja inflacyjna. Od pięciu lat amerykański Fed agresywnie powiększa sumę bilansową w ramach QE, a inflacja w USA i w skali globalnej wbrew obawom pozostaje pod kontrolą (wpisuje się to także sytuacja w Polsce). Hamulcem dla inflacji jest bez wątpienia spowolnienie chińskiej gospodarki (które oddziałuje bezpośrednio na rynki surowców przemysłowych), a także rewolucja łupkowa w USA.
W strefie euro słyszymy nawet co rusz o groźbie deflacji, czyli spadku cen. Po ostatnim posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego nasiliły się rynkowe spekulacje na temat europejskiej wersji QE. Gdyby taki program ruszył, byłaby to w pewnym stopniu przeciwwaga dla wygaszania amerykańskiego QE.
Już teraz zresztą widać, że o ile łagodna polityka EBC (nawet bez QE) nie spowodowała napięć inflacyjnych, to jednocześnie przełożyła się wyraźnie na kondycję rynków finansowych. Chodzi tu nie tylko o akcje, ale także choćby obligacje krajów peryferyjnych strefy euro. Od czasu deklaracji szefa EBC Mario Draghi’ego o tym, że zrobi wszystko co możliwe dla obrony euro (VII 2012) obligacje krajów takich jak Hiszpania, Portugalia czy Włochy przeżywają hossę. Ich rentowności z poziomów kryzysowych szybko podążają w stronę poziomów charakterystycznych dla uznawanych za bezpieczne papierów niemieckich czy francuskich. O ile w latach 2010-2011 obserwowaliśmy silną „dekonwergencję” (rozbieganie się) cen obligacji, to teraz mamy do czynienia z ponowną „konwergencją” w ramach strefy euro. Przykładowo o ile w punkcie kulminacyjnym obaw o strefę euro rentowność hiszpańskich obligacji 10-letnich przekraczała 7,5 proc., to teraz zbliża się do pułapu 3 proc.
Rys. Rentowności obligacji 10-letnich
Niektórzy twierdzą, że jest to bańka spekulacyjna, bo fundamentalnie kondycja krajów peryferyjnych pozostawia sporo do życzenia. Niemniej widać, że polityka EBC ma kluczowy wpływ na rynki finansowe i można zakładać, że bez takiego wpływu nie pozostałoby także dalsze ewentualne poluzowanie tej polityki.
Zapisz się na nasz NEWSLETTER:
> codzienne powiadomienia o nowych analizach
> komentarze bieżące nt. istotnych zjawisk na giełdzie i w gospodarce.
Co wyróżnia nasze analizy:
> nie tyle opisujemy fakty, co poszukujemy sprawdzonych zależności
> czerpiemy natchnienie z historii, ale koncentrujemy się na przyszłości.