Z cyklu: kreski na wykresach
Tomasz Hońdo | |
Starszy Analityk Quercus TFI S.A. | |
tomasz.hondo@quercustfi.pl |
Wymarzoną sytuacją dla każdego inwestora jest systematyczny przyrost kapitału, bez większych obsunięć. Niestety wykresowi WIG-u z ostatnich kilkunastu miesięcy sporo brakuje do takiego ideału. Szczególnie dotyczy to bieżącego roku. W pierwszym półroczu WIG przeżył dwie solidne korekty spadkowe, które mocno nadwątliły rodzącą się wiarę w hossę. Także w mijającym tygodniu – właśnie wtedy kiedy wielu inwestorów na nowo odzyskało wiarę – notowaniami szarpnęła jakby na złość kolejna korekta.
Bez wątpienia sytuacja w ostatnich miesiącach to nie jest hossa á la rok 2009, kiedy akcje drożały w szybkim tempie. Mimo to pozytywny scenariusz jednak kroczek po kroczku jest realizowany. Chociaż WIG co rusz w tym roku poddaje się korektom, to jednak cały czas spełniona jest książkowa definicja trendu wzrostowego: kolejne dołki położone są na coraz wyższych poziomach, podobnie jak kolejne szczyty.
Rys. 1. WIG od połowy 2012 r.
Świadczy to o tym, że mimo kilku niekorzystnych czynników (niepewność co do przyszłości OFE, słabość rynków wschodzących, perspektywa wycofywania się amerykańskiego banku centralnego ze skupu aktywów), ostatecznie górę biorą systematycznie analizowane przez nas siły ekonomiczne. Polska gospodarka weszła w fazę ożywienia. Rynkowi akcji sprzyjają też odroczone w czasie pozytywne efekty dotychczasowych obniżek stóp procentowych. Efekt jest taki, że WIG krok po krok dotarł wreszcie niemal do szczytu hossy z wiosny 2011 r. (50.371 pkt.). W tym miejscu warto przełączyć wykres średnioterminowy na długoterminowy.
Rys. 2. WIG od początku 2009 r.
Pokonanie szczytu z 2011 r. byłoby czymś naturalnym z uwagi na to, że już dawno temu sukcesem takim pochwalić się mogły indeksy rynków rozwiniętych. Swoją drogą WIG w ostatnich dwóch miesiącach zaczął nadrabiać zaległości względem np. Wall Street. Wskaźnik siły relatywnej WIG względem S&P500 (oblicza się go dzieląc przez siebie wartości obu indeksów) znalazł się na poziomie najwyższym od pięciu miesięcy.
Rys. 3. Wskaźnik siły relatywnej WIG względem S&P500 w tym roku
Na koniec powróćmy jeszcze do kwestii „poszarpanego” korektami wykresu WIG. Jak już nieraz podkreślaliśmy w naszych analizach, znacznie bardziej regularny charakter ma trend wzrostowy w przypadku całej rzeszy średnich i małych spółek. Poniższe statystyki dobrze obrazują tę kwestię.
Tab. Zasięg korekt spadkowych i fal zwyżkowych w tym roku
WIG | mWIG40 | sWIG80 | |
pierwsza duża korekta spadkowa w tym roku | -10,5% | -9,1% | -8,6% |
fala zwyżkowa po pierwszej dużej korekcie | +12,4% | +20,6% | +17,3% |
bilans: o ile fala zwyżkowa podniosła indeks względem początku korekty | +0,6% | +9,6% | +7,2% |
druga duża korekta w tym roku | -10,0% | -8,2% | -3,6% |
fala zwyżkowa po drugiej korekcie | +15,0% | +18,9% | +12,5% |
bilans: o ile fala zwyżkowa podniosła indeks względem początku korekty | +3,5% | +9,2% | +8,4% |
zmiana od początku roku | +2,6% | +21,3% | +22,6% |
Z analizy tych danych płynie ważny wniosek. Indeksy małych i średnich spółek nie są co prawda w stanie uniknąć korekt spadkowych, ale później z dużą nawiązką odrabiają straty. To zjawisko dość typowe dla hossy wywołanej przez oczekiwania na kontynuację ożywienia gospodarczego.
Zachęcamy do zapisania się na NEWSLETTER, w którym regularnie powiadamiamy o najnowszych artykułach na qnews.pl. Wyłącznie dla osób zapisanych na NEWSLETTER: comiesięczny przegląd inspirujących wykresów