Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Od dawna nie przyglądaliśmy się wskaźnikowi PMI dla polskiego przemysłu, który w przeszłości potrafił niejednokrotnie przynosić ciekawe sygnały z punktu widzenia inwestycyjnego.
Okazja do odświeżenia rozważań jest dobra, bo PMI znalazł się właśnie (w lutym) na poziomie najwyższym od czerwca 2018 r. (53,4 pkt.).
Pierwszy wniosek jest taki, że pozytywne momentum zostało potwierdzone, a tendencja w gospodarce jest w korzystnej dla rynku akcji fazie. Rosnący PMI historycznie był zazwyczaj skorelowany z rosnącymi cenami akcji na GPW.
Pojawia się też jednak pytanie o to jak wysoko może jeszcze urosnąć PMI zanim osiągnie poziomy, przy których ciężko było już wykrzesać impet do dalszej zwyżki.
W rzeczywistości "post-kryzysowej" (po globalnym kryzysie finansowym 2008/09) szczyty PMI plasowały się w strefie 55-56,3 pkt. W tym przedziale dochodziło do zmiany trendu ze wzrostowego na spadkowy, co z czasem przekładało się negatywnie na WIG.
Dobra wiadomość jest taka, że ta strefa nie została jeszcze osiągnięta. Można sobie wyobrazić, że dochodzenie PMI do owych wysokich pułapów mogłoby się wiązać z atakiem WIG-u na historyczne szczyty na przestrzeni tego roku...
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.