Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Pod koniec czerwca, w dołku przeceny na GPW, WIG znalazł się 18% poniżej tegorocznego szczytu, który z kolei był położony w okolicach historycznego rekordu z 2007 roku. Od tego czasu dzięki letniej poprawie nastrojów strata zmniejszyła się w najlepszym momencie do ok. 10%. Po zawirowaniach związanych z kryzysem tureckim ubytek względem szczytu to ok. 12%. A innymi słowy, WIG musiałby urosnąć o ok. 14%, by powrócić do tegorocznego maksimum.
Rzut oka na długoterminowy wykres przekonuje, że: (a) mniejsze lub większe "obsunięcia" ze szczytów są normą, (b) powrót do rekordu jako taki jest bardzo prawdopodobny, bo na dłuższą metę stopy zwrotu z akcji są dodatnie.
Co prawda w przypadku szczytu z 2007 roku do jego pokonania właściwie nigdy od tej pory nie doszło, ale wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że ów rekord ustanowiony został w warunkach astronomicznych wycen akcji na GPW. Obecne są nieporównywalnie niższe.
Kiedy WIG mógłby powrócić do rekordu? Z sondażu prowadzonego wśród naszych Czytelników w ostatnich miesiącach wynika raczej pesymistyczny obraz. Mimo że WIG jest raptem kilkanaście procent poniżej szczytu, to aż 45% ankietowanych zakłada, że powrót do rekordu nastąpi ... w 2020 roku lub jeszcze później.
Reasumując, wyprzedaż akcji w okresie II-VI była jedną z najgłębszych korekt na GPW po 2009 roku. Część strat względem styczniowego szczytu (położonego przy okazji niewiele poniżej rekordu wszech czasów) została już odrobiona. Teraz toczy się gra o pokonanie technicznego poziomu oporu stojącego na drodze do dalszego odrabiania strat.
Niniejsza analiza ma wyłącznie charakter edukacyjny i nie powinna być traktowana jako rekomendacja inwestycyjna lub informacja sugerująca określoną strategię inwestycyjną.