Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Od czasu pamiętnego tąpnięcia na globalnych giełdach na początku sierpnia wahania indeksu WIG są, a właściwie były, ograniczone przez dwie zbiegające ku sobie linie. Linia ograniczająca wahania od góry łączy serię lokalnych górek począwszy od lipca, zaś dolna linia łączyła lokalne dołki od sierpnia. Taka formacja w języku analizy technicznej określana bywa jako "trójkąt symetryczny".
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że największy od czterech lat debiut giełdowy (Żabka) pozwoli "rozruszać" krajowy rynek i będzie impulsem do wybicia WIG-u górą z formacji trójkąta, ale nadzieje te spotkały się niestety z rozczarowaniem. Teraz dla odmiany WIG naruszył/przebił dolne ramię trójkąta, co teoretycznie może pociągnąć za sobą negatywne techniczne konsekwencje. Na razie pewne nadzieje na wybronienie się przed takim scenariuszem daje kolejny poziom wsparcia, położony na wysokości lokalnych dołków z września-października. Wczoraj WIG na koniec dnia znalazł się praktycznie dokładnie na poziomie tego technicznego wsparcia.
Tak się składa, że formacja trójkąta jest elementem jeszcze większego układu, co dostrzec można, rozciągając wykres na znacznie dłuższy okres. Naruszone właśnie dolne ramię trójkąta to jednocześnie linia hossy (trendu wzrostowego), łącząca wszystkie najważniejsze dołki począwszy od marca 2023 (obawy przed kryzysem bankowym w USA).
Podczas gdy obrona linii hossy i przebicie górnego ramienia trójkąta symetrycznego otworzyłyby teoretycznie drogę w kierunku najpierw majowego szczytu hossy, a potem docelowo pułapu ok. 97 tys. pkt., to przebicie linii hossy - jeśli nie okaże się przysłowiowym fałszywym sygnałem (tak to w analizie technicznej niestety czasem bywa) - otworzyłoby drogę w kierunku ok. 70 tys. pkt., jeśli trzymać się książkowego sposobu wyznaczania potencjału ruchu po wyjściu z formacji trójkąta.
Gdzie jeszcze szukać szans na wybronienie się przed negatywnym scenariuszem? Taką szansą byłoby wejście WIG-u w stan technicznego "wyprzedania". Tak jak np. na początku sierpnia, a wcześniej np. w styczniu lub przed rokiem - z takiego stanu wyprzedania łatwo o mocne odbicia w górę. Na razie jednak dzienny oscylator RSI nie doszedł jeszcze do strefy wyprzedania - będziemy trzymać rękę na pulsie w oczekiwaniu na taki sygnał.
Reasumując, techniczny krajobraz na GPW nabiera smutniejszych barw wraz z naruszeniem linii hossy i dolnego ramienia kilkumiesięcznego trójkąta symetrycznego. Nie wszystko jeszcze stracone (uwaga na wsparcie w okolicy 81 tys. pkt.), ale sytuacja wymaga dalszej obserwacji.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.