Lawina komentarzy po turbulencjach | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Lawina komentarzy po turbulencjach

Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER

Turbulencje na Wall Street i innych globalnych rynkach akcji wywołały prawdziwą lawinę komentarzy. Poniżej spróbujemy zebrać choć część opinii, komentarzy i analiz na ten temat.

Na początek niewielka dawka polityki. Prezydent Donald Trump, znany z częstego komentowania rozmaitych spraw za pomocą Twittera, wyraził niezadowolenie z giełdowych spadków. Zasugerował, że rynek robi "duży błąd", bo przecież "mamy tyle dobrych wieści z gospodarki".

Skoro już o tym mowa, to ciekawostką jest fakt, że tuż przed tąpnięciem znany ekonomista Nouriel Roubini (zasłynął ostrzeżeniami przed kryzysem finansowym w 2008 r.) ostrzegał w artykule, że "rynkowy miesiąc miodowy prezydenta Trumpa dobiegł końca".

Z kolei jeśli chodzi o inny wymiar polityki - politykę pieniężną - to ciekawie zapowiada się początek kadencji nowego szefa Rezerwy Federalnej Jerome Powell'a. Odchodząca z urzędu Janet Yellen na swej ostatniej konferencji prasowej w piątek stwierdziła, że "pewnym powodem do zmartwienia jest fakt, że wyceny aktywów są wysokie", ale "spadek nie spowodowałby poważnych zniszczeń w rdzeniu naszego systemu finansowego".

Na razie inni oficjele Fedu wypowiadają się raczej w uspokajającym tonie. Szef oddziału Fedu w Dallas Robert Kaplan stwierdził, że korekta na giełdzie jest "zdrowym" zjawiskiem, zaś szef oddział w St. Louis James Bullard ocenił, że spadki "nie są niespodzianką". Z kolei kierujący najważniejszym, nowojorskim oddziałem William Dudley zapewnił, że korekta "nie ma praktycznie żadnych konsekwencji dla perspektyw gospodarczych" i że jest to "temat dla mediów, a nie dla banków centralnych".

Nasz komentarz? Odnosimy wrażenie, że retoryka decydentów Fedu przeszła wyraźną ewolucję. Jeszcze parę lat temu korekty, takie jak ta ostatnia wywoływały dość szybką słowną interwencję bankierów, sugerującą, że sytuacja w gospodarce jest niepewna, a Fed nie będzie spieszył się z zaostrzaniem polityki. Pytanie: czy Fed na dobre zrezygnował z polityki uspokajania rynków przy każdej okazji lub też co musiałoby się stać, by bankierzy uznali, że przecena przestaje być "zdrowym objawem"?

A co sądzą rynkowi "guru"? Jak pisaliśmy w styczniu, ich prognozy były dość zróżnicowane. Niektórzy wróżyli, że rynek dopiero zaczął wchodzić w fazę euforii. Najdalej poszedł szef największego ponoć funduszu hedgingowego Ray Dalio, który pod koniec stycznia twierdził, że rynek akcji wkrótce czeka "odlot" (blow-off), a "jeśli trzymasz gotówkę (zamiast akcji - przyp. aut.), będziesz się czuł dość głupio".

Jak na razie realizuje się raczej scenariusz zarysowany przez Jeffrey'a Gundlach'a, zwanego "królem obligacji", który w styczniu ostrzegał że po początkowej zwyżce potem pojawią się kłopoty, a cały rok indeks S&P 500 zamknie na minusie, m.in. ze względu na zaostrzanie polityki przez banki centralne. Gundlach nadal ostrzega. Jego zdaniem rynki tak długo funkcjonowały w środowisku "niskie stopy procentowe-niska zmienność", że odejście od tego sposobu rozumowania wraz ze wzrostem rentowności obligacji i skokiem zmienności musi przynieść turbulencje większe, niż to co obserwowaliśmy w ostatnich dniach.

Jeszcze dalej posunął się miliarder Carl Icahn którego zdaniem obecnie "rynek akcji to kasyno na sterydach". I chociaż na krótką metę giełdy czeka odbicie, to ostatnie wydarzenia stanowią "pierwsze wstrząsy" (rumblings) przed "trzęsieniem ziemi". Zdaniem Icahna amerykański rynek jest w fazie bańki związanej z żywiołowymi napływami do funduszy indeksowych i ETF-ów. Co ciekawe Icahn był doradcą prezydenta Trumpa, a tuż po wyborach na jesieni 2016 entuzjastycznie - i trafnie - odnosił się do perspektyw dla rynku akcji.

tomasz.hondo@quercustfi.pl

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

Ile amerykańskich akcji w portfelu na 2025?

Wybory