Korekta zmniejszyła ryzyko inwestycyjne | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Korekta zmniejszyła ryzyko inwestycyjne

Tomasz Hońdo, CFA
Starszy Analityk Quercus TFI S.A.
tomasz.hondo@quercustfi.pl

Zgodnie z tezami zaprezentowanymi w poprzednich analizach, tegoroczna hossa może być raczej kapryśną hossą przez małe „h”. Jeśli już kupować w jej trakcie akcje, to podczas głębszych korekt – takich jak ta, która ostatnio pogrążyła indeksy na GPW.

Najnowsze dane na temat odpływów z funduszy inwestycyjnych w grudniu dowodzą, że korekta spadkowa – tak jak to zwykle bywa – przestraszyła przynajmniej część klientów skuszonych jesienną zwyżką na rynku akcji.

Oceńmy obraz sytuacji po ostatnich zniszczeniach. Indeksy GPW zgodnie wycofały się na wyraźnie niższe poziomy. O ile w przypadku WIG20 jest to po prostu kolejny odcinek serialu pod tytułem „wahania w ramach trendu bocznego”, to uwagę zwróciło wyraźne skorygowanie się notowań małych i średnich spółek, których akcje były hitem inwestycyjnym minionego roku.

Dobrym wskaźnikiem średnioterminowej koniunktury na warszawskim parkiecie jest 40-sesyjna (w przybliżeniu 2-miesięczna) zmiana indeksów. Przykładowo w przypadku sWIG80 wskaźnik ten znalazł się kilka dni temu prawie 8 proc. poniżej zera. Jest to wręcz dramatyczna odmiana w porównaniu z sytuacją z początku listopada ub.r., kiedy inwestorzy ochoczo kupowali akcje, windując wskaźnik powyżej +20 proc. Na marginesie warto wspomnieć, że taka odmiana znalazła również odzwierciedlenie we wskaźniku optymizmu publikowanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, który z poziomów bliskich 70 proc. (odsetek byków wśród ankietowanych) osunął się poniżej 50 proc. (chwilowo był nawet w okolicach 40 proc.).

Rys. 1. Indeks sWIG80 (skala lewa) i wskaźnik 40-sesyjnych zmian indeksu (sk. prawa)

Wskaźnik średnioterminowej koniunktury na GPW 

Szybko w oczy rzuca się fakt, że na skutek schłodzenia nastrojów wskaźnik znalazł się w strefie, w której ukształtowały się dołki dwóch poprzednich głębokich średnioterminowych korekt: w kwietniu 2013 r. oraz w maju 2012 r. W obu przypadkach były to – jak się później okazało – świetne okazje do kupowania (a nie sprzedawania) akcji, nawet jeśli przejściowo omawiany wskaźnik znalazł się jeszcze kilka punktów procentowych niżej niż obecnie. W kontekście tych prawidłowości zasadna jest teza mówiąca, że obecnie – po skorygowaniu się cen – kupowanie akcji wydaje się dużo bezpieczniejsze i bardziej obiecujące, niż na jesieni ub.r., kiedy indeksy w atmosferze euforii wspinały się na coraz wyższe poziomy. Ostatnie kilka sesji przyniosło już zresztą pierwsze odważniejsze próby podniesienia rynku.

Oczywiście teza o okazji stworzonej przez korektę jest słuszna pod jednym warunkiem – że korekta spadkowa nie jest wstępem do cyklicznej bessy à la maj-grudzień 2011 r., kiedy wspomniany wskaźnik zanurkował aż do poziomu -30 proc. Wówczas akumulowanie akcji na obecnych poziomach byłoby zdecydowanie przedwczesne. Jak starałem się pokazać w ostatnich analizach, ten kluczowy warunek zdaje się być jednak w obecnych warunkach ciągle spełniony, podobnie jak w przypadku poprzednich kilku korekt. Chociaż – w odróżnieniu do 2013 r. – pojawiają się przesłanki za tym, by oczekiwać zdecydowanego wyhamowania tempa hossy w tym roku (o czym pisałem w poprzednich dwóch analizach), to jednak zachowanie wzrostowego kierunku trendu jest cały czas prawdopodobne. Gospodarka jest na ścieżce przyśpieszenia, a stopy procentowe jeszcze nie rosną. To nie jest (jeszcze) sytuacja przypominająca połowę 2011 r. czy też jesień 2007 r.

Przy takich założeniach korzyści z korekty postrzegać można także przez pryzmat wycen akcji. W prostym ujęciu stopa zwrotu z akcji wynika z iloczynu dwóch elementów: (a) zmiany zysków spółek, (b) zmiany poziomu wycen mierzonych wskaźnikiem cena/zysk. Jeśli chodzi o pkt. (a), to sprawa jest dość prosta. Trwające ożywienie gospodarcze czyni prawdopodobnym scenariusz, w którym większość spółek giełdowych odnotuje w kolejnych kwartałach poprawę wyników finansowych. Oczywiście są ważne wyjątki od tej reguły. Nie brakuje ich szczególnie w składzie WIG20: koncerny energetyczne i TPSA są – jak wynika z prognoz analityków – zagrożone silnym spadkiem zysków w tym roku. Niemniej spółki z WIG20 jako całość mają przeciętnie powiększyć zyski o 10 proc. (mediana), zaś np. czołowe dziesięć firm z mWIG40 ma zarobić prawie 30 proc. więcej niż w ub.r. Generalnie rzecz biorąc momentum w wynikach finansowych jest sprzyjające.

Tyle tylko, że według wspomnianej reguły o stopach zwrotu z akcji decydują nie tylko zmiany zysków spółek, lecz także zmiany wskaźników P/E. Pod tym względem miniony rok był znamienny. Przykładowo P/E (w wersji bazującej na sumie zysków spółek z ostatnich czterech kwartałów) dla wspomnianego już indeksu sWIG80 podskoczył w ub.r. z niespełna 13 do prawie 21 w szczytowym momencie hossy (koniec października), czyli o ponad 60 proc. Biorąc pod uwagę, że indeks urósł w tym samym czasie o ok. 40 proc., widać doskonale, że podniesienie się poziomu wycen w całości, a nawet ze sporą nawiązką względem pogarszających się wyników spółek, odpowiadało za ubiegłoroczne stopy zwrotu z akcji. Z podobnym zjawiskiem mieliśmy do czynienia w przypadku pozostałych indeksów.

Rys. 2. Wskaźnik cena/zysk dla indeksu sWIG80

Korekta wyraźnie obniżyła P/E 

źródło: Stooq.pl

Skoro już w minionym roku hossa opierała się na rosnących gwałtownie oczekiwaniach rynkowych odnośnie zysków spółek w tym roku, to automatycznie oznacza to, że w tym roku będzie dużo trudniej o równie silne podniesienie się oczekiwań. O ile owe oczekiwania w ogóle się jeszcze podniosą. Wręcz przeciwnie, być może bezpieczniej jest założyć, że będziemy mieli do czynienia raczej ze stonowaniem oczekiwań odnośnie kolejnego, 2015 roku. Skoro w 2013 roku dynamika PKB dynamicznie podnosiła się z cyklicznego dołka, a w tym roku ma jeszcze nieco bardziej się podnieść, to najpóźniej w 2015 roku będziemy prawdopodobnie obserwować odwracanie się bieżącego wzrostowego cyklu koniunkturalnego. W tym kontekście obecną korektę spadkową interpretować można jako zjawisko pozytywne. Wspomniany P/E dla indeksu sWIG80 obniżył się w trakcie przeceny z blisko 21 w okolice 17-18 obecnie, powracając do poziomu notowanego wcześniej jeszcze w sierpniu ub.r. (jeśli porównamy to z poprzednim cyklem koniunkturalnym, okazuje się, że odpowiednikiem obecnej sytuacji był maj 2010 r.).

Im niższa cena za tegoroczne (rosnące) zyski spółek, tym lepiej.

Reasumując, korekta spadkowa mocno schłodziła nastroje – i dobrze. Wyceny akcji stały się atrakcyjniejsze, co dobrze rokuje na kolejne miesiące nawet mimo stonowanych oczekiwań odnośnie całego roku. 

 


Trwa nasz KONKURS na najtrafniejszą prognozę WIG na koniec marca - zapraszamy!

Zachęcamy też do zapisania się na NEWSLETTER. Wyłącznie dla subskrybentów: comiesięczny przegląd strategii inwestycyjnych.

 

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

S&P 500 zakończy ten rok:

Wybory