Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Przygotowując grunt pod zapowiadaną na dziś pierwszą od grudnia 2018 roku symboliczną podwyżkę stóp procentowych, amerykańska Rezerwa Federalna wykonała właśnie kluczowy krok w ramach przemiany swej polityki - zakończyła skup aktywów w ramach QE, czyli luzowania ilościowego.
Trwająca oficjalnie od marca 2020 czwarta runda QE swymi rozmiarami przewyższyła nawet dotychczasowego rekordzistę (QE3). Łącznie przez dwa lata od czasu ogłoszenia przez Fed "nieograniczonego luzowania" w reakcji na wybuch pandemii i lockdown gospodarki suma bilansowa Fedu - od 2008 roku traktowana jako jeden z głównych parametrów polityki banku centralnego - urosła o ponad 4,5 BILIONA dolarów, ulegając podwojeniu.
Jakie implikacje może mieć koniec kolejnej, największej jak dotąd rundy QE dla amerykańskiego rynku akcji? Chociaż QE nie dotyczy wprost akcji - bo jest to skup obligacji - to jednak przez ostatnie kilkanaście lat daje się zauważyć pewien związek między zmianami sumy bilansowej Fedu, a trendem indeksu S&P 500. Związek jest zapewne pośredni - luzowanie zapewnia zastrzyki płynności dla całego systemu finansowego, co ostatecznie wywiera wpływ również na akcje.
Bliższa analiza pokazuje pewien schemat rozwoju wydarzeń: w czasie trwania kolejnych rund QE rynek akcji był w silnym trendzie wzrostowym, zaś po zakończeniu QE albo od razu poddawał się głębszej korekcie (2010, 2011), albo najpierw tracił zupełnie impet wzrostowy, by dopiero później poddać się korekcie sprowadzającej go do poziomu najniższego od niemal dwóch lat (2015-16).
Ostatnia runda QE nie okazała się wyjątkiem - w jej trakcie S&P 500 odnotował nawet rekordową zwyżkę (dodajmy, że dołek indeksu w trakcie Covid-owego krachu w III 2020 został ustanowiony dokładnie w dniu ogłoszenia "nieograniczonego" QE).
Co ciekawe jednak tym razem amerykański indeks zaczął się korygować w dół już zanim QE4 dobiegła końca. Pytanie jednak czy ta dotychczasowa korekta wystarcza, by móc powiedzieć, że rynek "przebolał" już koniec rekordowej rundy luzowania... Pocieszające jest natomiast to, że historycznie po odchorowaniu zakończenia QE rynek akcji zaczynał stopniowo powracać do trendu wzrostowego.
Reasumując, wymuszone przez inflację zakończenie rekordowej rundy QE w USA to z pewnością nie jest przysłowiowy "koniec świata", ale jednocześnie fakt ten dokłada niepewności do i tak dość skomplikowanego otoczenia rynku akcji. Pocieszające jest, że w jakimś stopniu (ale czy w całości?) Wall Street już w ostatnich miesiącach odchorowywała zakręcenie kurka z pieniędzmi przez Fed, a teraz próbuje odreagować przecenę.
Tomasz Hońdo, Quercus TFI
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.