Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Przed miesiącem opisywaliśmy nadchodzący wrzesień jako statystycznie najtrudniejszy dla rynków akcji miesiąc roku. Na szczęście w tym roku wrzesień okazał się relatywnie łaskawy dla inwestorów, szczególnie w porównaniu z poprzednimi latami od czasu pandemii. Na plus wyróżnił się rynek amerykański - rosnąc o 2 proc., indeks S&P 500 odnotował wrzesień najlepszy od 11 lat.
Z kolei jednak polskie akcje w pewnym stopniu poddały się sezonowej zadyszce. Miniony miesiąc był piątym kolejnym wrześniem ze spadkiem WIG-u (tyle że sporo mniejszym niż np. w ub.r.).
Skoro już mowa o sezonowości, to zakończony wrzesień warto też rozpatrywać jako piąty miesiąc statystycznie słabszej części roku zgodnie ze - w sporym stopniu potwierdzoną przez dane historyczne - słynną regułą "sell in May". W klasycznej wersji reguła ta oznacza, że połówka roku rozciągająca się od maja do października jest zwykle słabsza niż druga połówka. Nasze obliczenia dla rynku polskiego potwierdzają tę hipotezę - średnia historyczna zmiana WIG-u w lepszej części roku przekracza +10 proc., podczas gdy w słabszej jest ledwie na plusie.
I również w tym roku jest coś na rzeczy, bo licząc od początku maja do końca września WIG jest lekko na minusie (przypomnijmy, że to właśnie w trakcie maja indeks po raz ostatni ustanowił szczyt hossy).
Powyższy wykres zawiera w sobie też jednak i pozytywny aspekt - po wrześniu jesteśmy już coraz bliżej lepszego dla inwestorów sezonu roku. Na razie kluczowe jest pytanie o to, jakie będzie oblicze października, który zaliczany jest jeszcze do słabszej części roku, aczkolwiek średnio rzecz biorąc wypada już z historycznego punktu widzenia lepiej niż wrzesień.
Na tegorocznym październiku cieniem kładzie się bliskość wyborów prezydenckich w USA (są zaplanowane na 5 listopada). Przypomnijmy, że w przypadku poprzednich elekcji przedwyborcze tygodnie stały pod znakiem nerwowości i zmienności. Zarówno w 2020 roku, gdy o fotel prezydenta walczył Donald Trump i Joe Biden, jak i w 2016, podczas rywalizacji Trumpa i Hillary Clinton, sprawdziła się prosta reguła - ostateczny sezonowy dołek na Wall Street został ustanowiony dosłownie tuż przed wyborami, zaś po zniknięciu politycznej niepewności rynki akcji ostro ruszyły w górę, rozpoczynając tym samym wspomnianą lepszą sezonowo część roku.
Reasumując, zależności sezonowe na giełdach, choć potrafią płatać figle, to jednak są godne uwagi. Dobrze, że po (potencjalnie problematycznym) październiku rozpocznie się statystycznie lepsza dla rynków akcji część roku.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.