Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Wraz z hossą na rynku złota aktywa funduszy dedykowanych szlachetnemu metalowi osiągają rekordowe rozmiary. "Financial Times" wylicza, że największy fundusz ETF kupujący bezpośrednio fizyczne złoto ma go w swym portfelu więcej niż niejeden bank centralny.
Czy oznacza to, że złoto jako inwestycja stało się zbyt popularne? Z przypuszczeniem takim nie zgadzają się stratedzy Bank of America. Twierdzą, że ogół inwestorów jest ciągle niedoważony w szlachetnym metalu. Z ich wyliczeń wynika, że łączne lokaty w fizyczne złoto stanowią raptem 3% zagregowanego portfela ogółu inwestorów.
Zauważmy, że w szczycie hossy w 2011 roku wskaźnik ten zbliżył się do 4%, zaś na początku lat 80. przekroczył na chwilę 6%.
Stratedzy BofA twierdzą, że "właściwy" poziom tego wskaźnika, zoptymalizowany pod kątem relacji zysku do ryzyka (zmienności) na podstawie danych historycznych, wynosi ok. 4,5%. Innymi słowy, przeciętny inwestor ich zdaniem powinien posiadać 4,5% portfela w złocie.
"Jest ciągle niezmiernie dużo miejsca do powiększenia rezerw złota przez inwestorów" - konkludują stratedzy Bank of America. Dodajmy przy okazji, że aktualny 1,5-roczny poziom docelowy dla cen szlachetnego metalu to wg BofA 3000 USD za uncję.
Czytaj też: Złoto - hossa zaawansowana, ale czy już wyczerpana?
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.