Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Wspinaczce amerykańskiego S&P 500 towarzyszy ciekawe zjawisko - dalszy spadek wskaźnika VIX (Volatility Index), będącego miarą oczekiwań inwestorów odnośnie poziomu zmienności na rynku akcji na kolejnych 30 sesjach (obliczenia pochodzą z notowań opcji indeksowych).
Ubiegły tydzień VIX zakończył z wartością 14,60 pkt., co jest poziomem niższym, niż w końcówce fali wzrostowej na Wall Street na jesieni 2021. Poprzednio tak niskie wartości wskaźnika odnotowano jeszcze w lutym 2020, tuż przed nadejściem pamiętnego, pandemicznego krachu.
Jak to interpretować? VIX bywa określany jako "indeks strachu" ze względu na to, że potrafi gwałtownie skakać w górę w trakcie przeceny na rynku akcji. Jeśli trzymać się tego popularnego określenia, to teraz należałoby powiedzieć, że poziom strachu na Wall Street jest najniższy od okresu sprzed wybuchu pandemii. Oczywiście jest to pewnego rodzaju uproszczenie, bo VIX, jak wspomnieliśmy, mierzy oczekiwania odnośnie zmienności, a nie bezpośrednio nastroje (optymizm) inwestorów.
Relacje między zachowaniem VIX-a i rynku akcji są niewątpliwie złożone, ale spróbujmy je uporządkować w kilku punktach.
- Po pierwsze wykres VIX-a jest mocno "poszarpany", tzn. po zniżkach nadchodzą nagłe skoki w górę ("ataki strachu"), po których znów przychodzi czas na uspokojenie.
- Nie ma przy tym żadnej prostej reguły, określającej jak wysoko "musi" zawędrować VIX w trakcie takich poszczególnych skoków. Czasem są to zmiany zaledwie parupunktowe. Generalnie jednak, im wyżej skoczy VIX, tym lepsza okazja do zakupów akcji na dłuższą metę (a innymi słowy, tym większą porcję akcji warto dokupić).
- Obecne wartości VIX-a wydawać się mogą niskie, jak na ostatnie lata, ale w skali całej historii jako dolną granicę jego wahań można przyjąć poziom 9-10 pkt.
Reasumując, zejście wskaźnika zmienności do poziomu najniższego od prawie 3,5 roku pokazuje bezsprzecznie konsekwentne uspokajanie obaw inwestorów i nie ma prostej odpowiedzi czy to już koniec tego pozytywnego trendu. Nie zmienia to oczywiście faktu, że najlepsze okazje do zakupu przecenionych akcji zdarzają się, gdy "indeks strachu" skacze mocno w górę.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.