Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
W tym tygodniu serwisy informacyjne obiegła informacja na temat pierwszego od 22. tygodni, a jednocześnie największego w tym roku odpływu gotówki z globalnych funduszy inwestujących na rynkach wschodzących (do których zaliczana jest też Polska).
Odpływy zbiegły się w czasie z szybką, ponad 3-proc. korektą indeksu MSCI Emerging Markets. Ale z tej korekty już niewiele zostało - indeks znów jest nieopodal tegorocznych maksimów i nie przejmuje się zbytnio nawet spadkami w USA (w poprzednich latach coś takiego było nie do pomyślenia).
Warto w tym miejscu zacytować przemyślenia analityków banku J.P. Morgan, których cały sztab regularnie prześwietla zarówno całe emerging markets, jak i poszczególne kraje (eksperci JPM "pokrywają" 1047 spółek z EM). Ich zdaniem być może to jeszcze nie jest koniec korekty w tej grupie rynków lub też w kolejnych miesiącach nadejdzie wyraźnie większa przecena, bo "w większości lat zdarzają się dwucyfrowe spadki, zarówno w trakcie bessy jak i hossy". Sprawdziliśmy - faktycznie, bieżący rok jest wyjątkowo spokojny. Nawet w trakcie wielkiej hossy z lat 2003-2007 nie było roku bez przynajmniej 10-proc. korekty. Możliwe też jednak, że większy spadek pojawi się niekoniecznie już teraz, lecz pod koniec roku (gdy na horyzoncie widać będzie zaostrzanie polityki pieniężnej przez banki centralne).
O ile maksymalnie MSCI EM spadał w trakcie roku, licząc od poprzedzającego szczytu?
Jednocześnie jednak J.P. Morgan diagnozuje, że "fundamenty wspierają kontynuację trendu wzrostowego, a wszelkie korekty będą okazją do kupowania". W przyszłym roku zyski spółek z MSCI EM mają urosnąć o 11,5% (w tym roku aż o 20%), a przychody - o 8%. Przy okazji potwierdza się to, co niedawno pisaliśmy na temat rynków wschodzących - motorem wzrostu mają być nowoczesne branże (IT, finanse, consumer discretionary - czyli produkty konsumpcyjne wyższego rzędu), a nie surowce, z którymi tradycyjnie kojarzone były emerging markets.
A przy okazji - co bank ma do powiedzenia na temat Polski? Obecna rekomendacja dla naszego rodzimego rynku to "neutralnie" - zdaniem JPM polskie akcje nie powinny wyróżniać się szczególnie na tle całych rynków wschodzących, choćby dlatego że w przyszłym roku zyski dużych spółek na GPW będą rosły już dużo wolniej. JPW radzi natomiast "przeważać" rynki takie jak Chiny i Rosja.