Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Oczy finansowego świata będą dziś zwrócone na najnowszy odczyt inflacji w USA (za sierpień). Dobra wiadomość jest taka, że najświeższe dane mogą potencjalnie wpisać się w zyskującą na popularności tezę o tym, że szczyt inflacji za oceanem jest już za nami. Główny wskaźnik CPI (consumer price index) swoje maksimum ustanowił w czerwcu (9,0% rok do roku), w lipcu nieco się schłodził (8,5%), zaś wg konsensusowych oczekiwań ekonomistów w sierpniu znalazł się jeszcze niżej (8,1% - to byłby poziom najniższy od pół roku). Mniej jednoznacznie zachowuje się przy tym wskaźnik inflacji bazowej (po wyłączeniu cen żywności i energii), który wg oczekiwań w sierpniu mógł delikatnie przyspieszyć.
Stopniowe schodzenie wskaźników inflacji ze szczytów to oczywiście dobra wiadomość, która rodzi nadzieję na zatrzymanie podwyżek stóp procentowych w USA, choć z pewnością nie od razu. Inflacja pozostaje zdecydowanie powyżej długoterminowego celu Rezerwy Federalnej (2%). Nawet gdyby przyjąć bardzo optymistyczne założenie, że ceny w gospodarce przestaną zupełnie rosnąć miesiąc do miesiąca (słupki na powyższym wykresie), to w ujęciu rok do roku inflacja zeszłaby do celu Fedu w okolicy kwietnia 2023. W tzw. międzyczasie jeszcze do grudnia br. Fed ma agresywnie podnosić stopy procentowe - wynika z aktualnych oczekiwań rynkowych (te oczekiwania mogą ulec delikatnym zmianom po dzisiejszych danych w razie zaskoczenia w którąś stronę).
Optymalnym scenariuszem z punktu widzenia Wall Street byłoby szybkie poradzenie sobie z inflacją bez nadmiernego schłodzenia gospodarki. Sęk w tym, że historycznie raczej nie udawało się w takich sytuacjach uniknąć "twardego lądowania". Poniższy wykres przypomina, że wyhamowaniu wysokiej inflacji towarzyszyło praktycznie zawsze wejście gospodarki w okres recesji.
Reasumując, miejmy nadzieję, że dzisiejsze dane potwierdzą, że szczyt inflacji w USA jest już za nami (co mogłoby też pozytywnie promieniować na inne gospodarki). Pamiętajmy jednak, że tak upragnione na dłuższą metę "szczytowanie" inflacji historycznie oznaczało też jednocześnie niebezpieczne balansowanie na granicy recesji.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.