Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Tym razem najnowsze dane o inflacji w USA uspokoiły i ucieszyły inwestorów. Tendencja dezinflacyjna, czyli stopniowe obniżanie się inflacji, najbardziej widoczna jest w przypadku wskaźnika bazowego (Core CPI), czyli pomijającego wahliwe ceny paliw i żywności. Obniżył się on do 3,6 proc. rok do roku, co stanowi tempo najniższe od dokładnie trzech lat.
Chociaż inflacja bazowa CPI jest ciągle zbyt wysoka względem celu Fedu, to jednak jej dalsze obniżanie się, w połączeniu z bardziej akceptowalnymi poziomami konkurencyjnego wskaźnika Core PCE (jego wartość za kwiecień poznamy dopiero 31 maja), sprzyjają powrotowi oczekiwań na obniżki stóp procentowych. Zwróćmy uwagę, że bez względu na to, który wskaźnik inflacji weźmiemy pod uwagę, powiększa się dystans względem stopy Fedu (5,25-5,50 proc.), a innymi słowy powiększa się realna stopa procentowa, która może stopniowo coraz bardziej negatywnie oddziaływać na koniunkturę gospodarczą. Fed będzie więc pod coraz większą presją na rozpoczęcie cyklu obniżek.
Na razie dezinflacja ciągle stanowi jeden z najbardziej pozytywnych czynników wspierających rynek akcji. Już sam brak negatywnego zaskoczenia w najnowszych danych o inflacji pomógł indeksowi S&P 500 przypieczętować odrobienie całych strat z ostatniej korekty i sięgnąć po nowy rekord.
Przypomnijmy, że z historycznego punktu widzenia okres "wyczekiwania" na rozpoczęcie obniżek stóp przez Fed po zakończeniu podwyżek jest jedną z najbardziej sprzyjających akcjom faz cyklu monetarnego w USA (co innego, jeśli chodzi o okres po rozpoczęciu obniżek, który statystycznie jest najmniej korzystny, przynajmniej średnio rzecz biorąc - ale na bardziej dogłębne analizowanie tej kwestii przyjdzie jeszcze czas).
Reasumując, obserwujemy kolejne postępy dezinflacji w USA, co pomaga na nowo oczekiwaniom na obniżki stóp przez Fed. To historycznie środowisko sprzyjające akcjom (i obligacjom, bo ich rentowności zareagowały spadkiem).
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.