Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER
Negocjacje Grecji z wierzycielami to jeden z głównych tematów rynkowych w tym roku. Rozmowy, w momencie pisania tego artykułu wciąż bezowocne, nabrały intensywności wraz ze zbliżaniem się końca czerwca - to właśnie wtedy mija termin spłaty przez Grecję transzy 1,7 mld USD długu względem MFW.
Wydaje się, że scenariuszem bazowym jest zawarcie porozumienia w przysłowiowej ostatniej chwili, choć warto też zastanowić się nad innym wariantem. Takie rozważania już pojawiają się w serwisach (np. Bloomberg). Oto kilka faktów i przewidywań:
- w przypadku braku spłaty transzy MFW rozpocznie procedurę uznania Grecji za "kraj z zaległymi płatnościami", przy czym oficjalne uznanie następuje formalnie dopiero po trzech miesiącach, w trakcie których MFW kilkakrotnie wzywa do spłaty;
- po dwóch latach od przeterminowania należności MFW mógłby rozpocząć prace nad wykluczeniem Grecji z funduszu;
- główne agencje ratingowe zapowiedziały, że ewentualny brak spłaty nie oznaczałby jeszcze formalnego bankructwa;
- brak spłaty nie będzie też oznaczał definitywnego końca negocjacji Grecji z wierzycielami - ten proces zapewne byłby kontynuowany;
- kolejny, jeszcze ważniejszy termin to 20 lipca - wtedy Grecja musi spłacić 3,5 mld EUR długu wobec Europejskiego Banku Centralnego; w przypadku braku spłaty EBC może zamrozić dostęp do płynności dla greckich banków komercyjnych, a to już byłby naprawdę poważny problem dla Grecji;
- w odróżnieniu od lat 2010-2011 ryzyko "efektu domina" (czyli rozlania się kryzysu zaufania na inne kraje) jest dużo mniejsze - skup obligacji skarbowych przez EBC w ramach QE trzyma rentowności papierów innych krajów Południa na niskich poziomach.
Innymi słowy, choć szybkie zawarcie porozumienia Grecji z wierzycielami byłoby optymalne z punktu widzenia rynkowego, to jednak jego brak nie oznaczałby przecież końca świata (wbrew obiegowym opiniom to jeszcze nie bankructwo tego kraju, ani też tym bardziej "Grexit").
