Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Wg niedawnych danych NBP, średnie oprocentowanie nowych lokat bankowych na 1-3 miesiące spadło w listopadzie ub.r. do 4,39 proc. w skali roku, co jest poziomem najniższym od półtora roku.
Nie oznacza to jednak, że inwestorzy nie mają atrakcyjniejszych alternatyw względem depozytów. Na początku nowego roku cały czas przewagę nad lokatami mają instrumenty dłużne, których oprocentowanie oparte jest na międzybankowych stawkach WIBOR (te z kolei zależą od oczekiwań dotyczących stóp NBP). 6-miesięczna stawka WIBOR to obecnie ponad 5,8 proc. Mimo że stawka ta obniżała się przez większość ubiegłego roku, to nie zmieniło się jedno - jest cały czas wyraźnie wyższa od średniego oprocentowania depozytów detalicznych. Różnica rzędu 140 punktów bazowych jest nadal wysoka z historycznego punktu widzenia (średnio wynosiła nieco ponad 30 pb).
Pierwsza "warstwa" instrumentów opartych na WIBOR to obligacje skarbowe o zmiennym oprocentowaniu, które jest aktualizowane wraz z wchodzeniem w kolejne okresy odsetkowe (wpływ zmian WIBOR jest widoczny z opóźnieniem). W ich przypadku oprocentowanie jest po prostu równe 6-miesięcznej stawce WIBOR.
Druga, bardziej "wyrafinowana" warstwa instrumentów to obligacje korporacyjne (emitowane przez firmy). Od "skarbówek" odróżniają się z jednej strony wyższym ryzykiem, a z drugiej - wyższym oprocentowaniem, bo jest ono równe na ogół stawce WIBOR, powiększonej o dodatkową marżę.
Konsekwencje obecnego stanu rzeczy są więc proste - koszyki obligacji skarbowych i korporacyjnych mają cały czas oczekiwaną rentowność ponadnormatywnie wyższą od średniego oprocentowania lokat bankowych. To najbardziej oczywisty pozytyw rynkowy na początku 2024 roku.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.