Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Tzw. chiński impuls kredytowy to jedna z głównych sił makroekonomicznych, która zgodnie z historycznymi zależnościami posłużyć może jako próba wytłumaczenia trwającego od jesieni mocnego ożywienia na polskim rynku akcji, podobnie jak wcześniej trafnie ostrzegała przed bessą na GPW.
Z tego względu najnowszy szacunek chińskiego impulsu za grudzień 2022 wymaga bacznej uwagi. Niestety najnowsze dane Bloomberga pokazują, że dobrze zapowiadająca się wcześniej poprawa impulsu zaczyna dla odmiany ... coraz bardziej słabnąć. Zamiast tak jak to zwykle bywało kontynuować zwyżkę ku cyklicznym górkom, impuls zaczął coraz mocniej zakręcać w dół (24,3% PKB w grudniu - najniżej od 10 miesięcy). Zwrot odnotowujemy również w przypadku 12-miesięcznej dynamiki impulsu, która znów znalazła się w okolicach zera. Widać, że "wspomaganie" wzrostu chińskiej gospodarki nie chce działać tak jak wcześniej - czyżby był to wynik pogłębiających się strukturalnych problemów Chin (np. związanych z rynkiem nieruchomości)?
Chiński impuls jest tym bardziej godny uwagi, że historycznie jego zmiany z 6-8 miesięcznym wyprzedzeniem sygnalizowały zmiany trendu na GPW. Wydaje się, że to wyprzedzenie jest ciągle obecne. W tym kontekście z jednej strony pozytywne jest to, że silny wzrost indeksów (i ich 12-miesięcznej dynamiki pokazanej na poniższym wykresie) jest potwierdzony przez chiński impuls. Negatywne jest natomiast to, że w okolicach wiosny ta poprawa koniunktury giełdowej może potencjalnie natrafić na barierę w postaci wpływu słabnącego dla odmiany chińskiego impulsu.
Korelacji między chińskim impulsem kredytowym a wahaniami cen akcji na GPW sporo co prawda brakuje do perfekcji - co każe traktować ten czynnik jako tylko jeden z wielu - ale jego właściwości wyprzedzające są bez wątpienia godne uwagi. Do ewentualnego wiosennego punktu przegięcia czeka nas jeszcze parę kolejnych odczytów impulsu, co powinno wraz z upływem czasu w większym stopniu rozjaśnić sytuację.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.